Tydzień temu ciepłą myślą pożegnaliśmy dziadka Cina.
Rzucając okiem ostatni raz na dziadkowy pokój Cin wypatrzył stary fotel. Taki ulubiony, na którym dziadek siadał by oglądać telewizję.
Nie namyślał się długo, wziął fotel do nas.
Już wiemy dobrze, że wytarty do jasnego drewna i w nowym obiciu zostanie u nas na zawsze jako kolejny mebel sentymentalny:)
***
Na Kwiatową zawitały ostatnio hiacynty. Mimo oj-bardzo-lubienia tych kwiatów (bulwy z zielonymi liśćmi to coroczny balsam na moją okołozimową duszę:)) tym razem nie jestem w stanie znieść ich zapachu! Nie wiem czy w tym roku pachną one intensywniej czy też mnie, na starość (:P) wyostrza się zapach? Po prostu nie mogę mieć ich w domu... Po krótkiej sesji fotograficznej hiacynty wylądowały na schodach, tuż obok choinek, tworząc oryginalną zimowo - wiosenną kompozycję;):)
Wzięłam świeży oddech, moi bliscy również;)
... choć kwiatów w domu mi brak!;)
Wspomniany wcześniej fotel dziadka to bodajże najpopularniejszy w czasach PRL-u fotel 366 zaprojektowany przez Józefa Chierowskiego - choć powinnam chyba napisać, że najpopularniejszy wtedy i bardzo popularny dziś. Nie ukrywam, że od jakiegoś czasu i za mną chodziły te fotele - małe, zgrabne i proste... Tak, są zdecydowanie w moją stronę:)
Smutnym zbiegiem okoliczności (dziadek...) przybył nam jeden ale dosłownie chwilę wcześniej okazało się, że dokładnie takie same (sztuk dwie) ma na zbyciu Dom Kultury w pewnej małej mieścinie... Do tej pory nie mogą się nadziwić po co komu takie starocie, które u nich od lat zagracają kantorek;)
Tak czy inaczej już wkrótce będziemy właścicielami takich oto foteli, sztuk trzy:
... a docelowo chcę by wyglądały mniej więcej tak:
zdj. designalive.pl
Miłego śródtygodnia!:)
Uwielbiam meble sentymentalne a jeszcze takiego kalibru jak ukochany fotel dziadkowy to jest po prostu perełka :))))
OdpowiedzUsuńwyrazy współczucia przyjmijcie .....moi dziadkowie już dawno nie żyją ale wspomnienia o nich jako żywe stają przed oczami .....ja po swoich mam swoje ukochane miejsce na wsi ....a fotel takowy rodzicieli moich wala się po stodole :)))) wrzucony w stos drewna na opał :) ale on mi się nigdy nie podobał i w ogóle tamte meble ,które teraz tak są na topie ....ale powiem ci ,że ta wersja błękitna rzuciła mi nowe światło na niego :))))))))pozdrowionka :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam zapach hiacyntów ale jak miałam je w tym pokoju,w którym śpimy,to na noc musiałam wynosić do kuchni ;p
OdpowiedzUsuńWyrazy współczucia... Takie momenty są trudnymi chwilami w życiu.Trzymajcie się!
Takie krótkie, takie kruche to życie. Mieszkając tak jak ja w domu wielopokoleniowym i mając do czynienie z osobą, której w kolejne urodziny nie wypada śpiewać "sto lat... ", a dwieście to naprawdę widać ten nieubłagany czas. Ja nawet się trochę tak po ludzku wkurzam, że przedmiot zostaje, a człowieka już nie ma...
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro... Ściskam Cię cierpko
OdpowiedzUsuńTeż takie odnawiałam, cudne i bardzo wdzięczne!
OdpowiedzUsuńpiękny!
OdpowiedzUsuńJakie piękne wspomnienie po dziadku! Wiesz, że byłabym zachwycona takimi pamiątkami :)
OdpowiedzUsuńŚwietne są te fotele - będzie pięknie przypominał Dziadka :)
OdpowiedzUsuńA co do hiacyntów - ja tam mam od zawsze.. toleruję je do pewnego momentu - gdy osiągną pełny rozkwit (taki bardzo bardzo) - nie jestem w stanie ich znieść, tak intensywnie... cuchną :)
Pokaż tę kompozycję na schodach z choinek i hiacyntów - musi być piękna :)
Wyrazy współczucia kochana....Hiacynty u mnie też pachną oszałamiająco :) ale mam też piękne szafirki już:) U Ciebie jak zwykle pięknie już nie mogę się doczekać metamorfozy fotela:) Pozdrawiam Monia
OdpowiedzUsuńWyrazy współczucia kochana....Hiacynty u mnie też pachną oszałamiająco :) ale mam też piękne szafirki już:) U Ciebie jak zwykle pięknie już nie mogę się doczekać metamorfozy fotela:) Pozdrawiam Monia
OdpowiedzUsuńAleż dobrze Was rozumiem....ja po swoim dziadku" przytargałam" do Grecji stolik z szopy- warsztatu.Takie przedmioty darzę sentymentem i ja....Cudowne fotografie...klimat jaki oddają zdjęcia z ostatnich postów, chwyta mnie za serce....I LOVE IT...
OdpowiedzUsuńTakie fotele miała moja babcia, kiedy byłam mała :) super :)
OdpowiedzUsuńMam to samo z meblami sentymentalnymi :) A fotele piękne Wam się szykują.
OdpowiedzUsuńJa tez mam sentyment do starych mebli. Od mojej rodziny tez słyszałam słowa "po co ci takie starocie w nowym domu?!", ale ich miny po przyjeździe do nas i obejrzeniu mebli po odnowieniu, były bezcenne. :)
OdpowiedzUsuńWyrazy współczucia. Fotele będą fajne a pamiątki po przodkach są nie do przecenienia. Sama mam trochę takich rzeczy ,które przypominają mi o tych co odeszli.Co do hiacyntów ,też nie mogę znieść ich intensywnego zapachu w domu.Pozdrawiam Jola.
OdpowiedzUsuńHiacynty uwielbiam i ich urzekający zapach. Jesteśmy różni i każdy lubi co innego. Z przyjemnością popatrzę na metamorfozę fotela.
OdpowiedzUsuńTakie pamiątki to skarb...
OdpowiedzUsuńHiacynty rzeczywiście w tym roku są bardzo "aromatyczne" :-) albo i ja się starzeję :-)
Coś cudownego, taka pamiątka po ukochanej osobie.Fotel jest naprawdę piękny.
OdpowiedzUsuńAmazing photos!
OdpowiedzUsuńFotel po przeróbkach zapowiada się super, nie spodziewałam się, że ze zwykłego fotela mozna tyle wyciągnąć. A jak dodać do tego walor sentymentalny - to już w ogóle inna sprawa.
OdpowiedzUsuńŚwietnie jest ten artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.
OdpowiedzUsuń