… tym piękniej! :)
Ostatnio mam dużo pracy (nadal!) i dużo jazdy, jeżdżę więc i zachwycam się wiosną - a właściwie kilometrami wiosny;) Pięknie jest, zielono, wszystko kwitnie… aż żyć się chce! I ten niesamowity zapach powietrza po deszczu… Chyba się starzeję, wychodzę na pole i wdycham :P
***
Tak, miała bardzo dobrą cenę.
Tak, kupiłam ją.
Tak, zdążyłam ubić brzeg dzbanka zanim dowiozłam do domu!!!
… i to tak w drobny mak, za nic nie da się skleić... Żeby chociaż gdzieś na dole, z tyłu… Ale nie! To musiał być brzeg:P
Nic to, dzbanuszek i tak wykorzystam, jak nie na herbatę to do kwiatków;)
Na zdjęciach nasza polska ceramika z Wałbrzycha w towarzystwie kolejnej partii bzów:)
I widok na ubicie… ech!
Ale z profilu wygląda nieźle, prawda? Na półce nie będzie widać;):)
Nie wiem gdzie wychodzicie wychodząc na dwór - ja w małopolsce wychodzę na pole albo na polko :D:D
Kiedyś, mieszkając na Śląsku wychodziło się na dwór… a teraz proszę, jak ładnie dopasowałam się do małopolskich realiów:D:D
Czekam na wieści z Waszego pola :):)
Ja zdecydowanie na pole wychodzę :) Doskonale wiem co czułaś jak sobie popsułaś dzbanek ja podobnie zrobiłam z zakupioną na starociach sosjerką, teraz służy mi za doniczkę :)
OdpowiedzUsuń… no właśnie, dobra i doniczka;) Macham ciepło Ewo!:):)
UsuńJa całe życie wychodziłam na pole mieszkając na południu:))) a teraz przyszło mi wychodzić na dwór bo wylądowałam na północy... ot królowa;)))
OdpowiedzUsuńHehehe, to i ja królową kiedyś byłam :D
Usuń:))))
UsuńŁadny, subtelny rzucik na komplecie. Ubity- trudno, kawałek Twojej historii zapisał się na nim.
OdpowiedzUsuńWrocławianie wychodzą na dwór, na drożdżówki (takie z serem, dżemem) mówią "słodkie bułki", a klatki schodowe w blokach nazywają "bramami".
Jedna Polska, a jednak różnice są. Na szczęście to takie, które wywołują uśmiech :)
Świetne są te różnice!:) Do głowy przyszły mi jeszcze jagody i borówki, w sympatyczny sposób dzielące nasz kraj ;):)
UsuńU nas jagoda to borówka czarna, a brusznica to borówka czerwona :)
UsuńW moich wschodnich rejonach, wychodzi się na dwór, pamiętam jaka byłam zdziwiona, gdy przyjechała rodzinka ze Śląska i chciała wyjść na pole.... na jakie pole, myślałam sobie??? w okolicy żadnych pól nie ma ;)))
OdpowiedzUsuńCudne zakupy, wielka szkoda, żer dzbanuszek obił sie, no ale trudno.... i tak jest piękny :))
O popatrz, oni na Śląsku na pole chodzili?? Czyli i tam nie ma jedności:):)
Usuń… już przebolałam ten dzbanuszek ale po odwinięciu z papierka… ;)
Ja z północy chadzam na dwór ;) Fajny blog, miło się tutaj zagląda :)
OdpowiedzUsuńHa! Czyli 4 : 1 dla dworu jak na razie:):)
UsuńPozdrawiam ciepło Martyno!:)
Ja w Małopolsce oczywiście na pole wychodzę :))) Zdobycze cudne, a dzbanuszek na półce lub jako naczynie na kwiaty będzie też prezentował się pięknie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Mieszkam na północy i wchodzę na dwór :)
OdpowiedzUsuńpiękny komplecik :)
Na pole idziemy na podkarpaciu ale to blisko Ciebie 😊 "hulali po polu i pili kakao..." ooo tak mi się zanuciło. Fajny blog.Aga
OdpowiedzUsuńja wychodzę na pole bo też z Małopolski jestem mój M. wychodzi na dwór on z Lubelskiego a Nasza córa na zewnątrz wychodzi:-))))
OdpowiedzUsuńpiękne majowe fotki
pozdrawiam
Sliczny zestawik stworzony do bzowych aranżacji . Ja nie mam pola i nie mam dwora. Wychodzę do ogrodu po prostu :-).
OdpowiedzUsuńPiękna Fryderyka Ci się trafiła, emocji po zauważeniu ubicia nie zazdroszczę. Ja też wychodzę do ogrodu lub na dwór, centralna Polska. Złoszczę się, gdy ktoś mówi, że wychodzi na ogród, zrobił coś na ogrodzie.
OdpowiedzUsuńAle, ważne, że po polsku :) Pięknie u Ciebie, pozdrawiam, Ania
Całe życie na dwór! Kiedy pilnował am dzieci w Krakowie i one szły na pole nie mogłam się przyzwyczaić :)
OdpowiedzUsuńKomplet cudowny. Dziś na rynku widziałam podobny w niezapominajki. Ale nie mam dla niego miejsca. Bo miałam na niego ochotę.
Bzy..... wspomnienia dzieciństwa.
Pozdrawiam serdecznie
M.
Szybko u was kwitną te bzy, na moich Mazurach pąki jeszcze w powijakach. Mam pytanie o deski na poddaszu, czy to są deski boazeryjne i jaką farbą je pomalowaliście i czy na farbę daliście lakier?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ania
Piękne zdjęcia :) Ja oczywiście wychodzę na dwór, w końcu mieszkam na Śląsku ;)
OdpowiedzUsuńJako panna ślązaczka przypadkowa wychodziłach na plac, bo nie mieli my gruntu. Szkolona w Krakowie zmierzałam na pole, dziś z radością wychodzę na łąkę, tylko dlaczego to to, takie zielone, w maju rośnie tak szybko, że w sobotni wieczór po pracy nad łąką zdecydowanie mało kobieco mówię do rączki od kosiarki...
OdpowiedzUsuńAż mnie zabolał ten ubity brzeżek w dzbanku, Was też? Bo ślicznota z tej porcelany, gdzie ten komis, zdradź prosimy!
B. z Beskidów
Ja całe życie na dwór :)
OdpowiedzUsuńPiękna porcelana - może jeszcze kiedyś uda Ci się upolować taki dzbanek :)
Hmmmm nie wiedziałam,że zachwycanie się świeżym majowym powietrzem po deszczu to objaw starości hi hi ale niech Ci będzie :) wniosek z tego taki,że ja też jestem stara bo ostatnio mi się takie cosik przytrafia. Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńStara polska ceramika i bzy, coś pięknego :)
OdpowiedzUsuńJa, odkąd pamiętam - wychodzę na dwór. Rodzina pochodzi z Łódzkiego. Ładne te skorupy.
OdpowiedzUsuńMy na Podkarpaciu też wychodzimy na pole :))) Zakup bardzo udany - troszkę szkoda ubytku, ale tak jak mówisz na półce widać nie będzie ;)
OdpowiedzUsuńA bzy kocham...
pozdrawiam wiosennie i zapraszam do siebie :)
http://ubrydzi.blogspot.com/
Aż czuć zapach tego bzu ze zdjęć :) Najmocniej po deszczu chyba pachną - prawda ?
OdpowiedzUsuńU mnie koło domu mało ich - ale kasztany czuć obłędnie :)
Ja ceramikę to w zasadzie tyko białą - albo szarą .............Podobnie ja ubrania :)
A.
Zakupy super - tez lubię starocie ha ha , na Podlasiu i na wsi wychodzimy na podwórko , a obecnie wychodzimy do ogrodu i na podwórko pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńNo ja też wychodzę na dwór, mieszkam na zachodzie, tu tak mamy, no można jeszcze wyjść na podwórko, u niektórych funkcjonuje jeszcze podwórek! Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńA ja, choć mieszkam w Jordanii, wychodzę na dwór (mój urodzony tutaj synek - też na dwór wychodzi), bo pochodzę ze Śląska :). Cudny blog, domek, zdjęcia!
OdpowiedzUsuńAch! oglądam fotki, szczególnie te na bocznym pasku i oderwać oczu nie mogę od nich i od tych na samej górze. Cudowny klimat stworzyłaś.
OdpowiedzUsuńJa mazowszanka to wychodzę na dwór. Zestaw kawowy cudny nawet z tym uszczerbkiem ale wiadomo, że szkoda. Nie pozbyłabym się i po prostu tak jak Ty maskowałabym :)
Trafiłam do Ciebie z jakiegoś bloga, ot tak kliknęłam bo mnie coś zaciekawiło... i bardzo się cieszę z tej decyzji :D Ja jestem trochę gadatliwa i tak jak w zyciu jestem dość cicha i opanowana tak jakoś w necie, pisząc duszą jestem jakaś taka okropnie wylewna i bardziej upierdliwa, więc z góry przepraszam :D Nie każdy lubi achy i ochy ale u mnie to jakoś tak... z serca płynie i z prawdziwego i pozytywnego zachwytu :D