Nareszcie!
Słoneczna pogoda, brak opadów… Idealny moment by wynieść na taras a potem pomalować kuchenną ławę, bez szkody dla rodzinnego narządu powonienia;)
I tak brązowa do tej pory ława stała się biała, na czym zyskała kuchnia stając się jeszcze bardziej jasną... To był bardzo dobry pomysł!:)
Początkowo miałam pomalować całą ławkę ale jak to często bywa - życiem rządzą przypadki;) Zdejmowane siedzisko miałą najgrubszą warstwę farby a jak na złość skończył mi się papier ścierny. Postanowiłam więc wymalować resztę ławki a siedzisko zostawić na wieczór gdy już przybędzie Cinek z papierową odsieczą.
Pomalowałam dwie warstwy farby, w międzyczasie przybył Cinek z dodatkowym papierem ściernym ale zrobiło się tak zimno i wietrznie, że farba z pędzla zaczęła mi latać:) Machnęłam więc ręką na siedzisko stwierdzając, że domaluję nazajutrz.
A jednak nie domalowałam;)
Późną nocą, po wniesieniu suchej ławki do kuchni i zamontowaniu brązowego siedziska okazało się, że wcale nie wygląda to źle. A jeśli dorzucić do tego argument, że to najbardziej wycieralny i narażony na zniszczenie element w meblu (oprócz siedzących normalnie mam przecież uroczą dwójkę chłopców dla których to ulubione miejsce obserwacji;)) to stwierdziliśmy zgodnie, że zostaje tak jak jest:)
No i jest:)
Więcej zdjęć dorobię kiedy indziej bo na razie słońce (choć cudowne!!) świeci tak mocno i pod takim kątem, że prześwietla szersze ujęcia;)
W tak zwanym międzyczasie Piotruś z Antosiem założyli pod płotem plantację stokrotek:)
Nic to, że dziury mam w całym trawniku i że czeka mnie dodatkowe pranie (wiadomo, kolana całe w błocie od klęczenia na ziemi i wyciągania kwiatowych kępek) - najważniejsze, że syny ciągoty przyrodniczo - ogrodnicze mają, to cieszy, bardzo!:):)
Miłego środka tygodnia życzę!:)
***
Piotruś przychodzi ze szkoły, pytam jak tam obiad.
Piotruś: Całkiem dobry, chociaż krupnik nie taki dobry jak nasz. Dali kaszę jaglaną zamiast jęczmiennej jak u nas…
Tu matka (ja!!) otwarła szeroko buzię…
Owszem, jak gotuję a chłopcy kręcą się po kuchni to staram się mówić co robię ale wydawało mi się, że to jednym uchem wpada a drugim wypada (nooo, może za wyjątkiem aktu robienia ciasta, wtedy chłopcy chłoną wszystko jak gąbki oblizując pokątnie palce;):)).
…proszę, czyli kasza jednak dzieciowi została!!:):)
Marzę o takiej ławie. Wasza jest przepiękna!
OdpowiedzUsuń:):)
UsuńLubię tą naszą ławę!:)
Jest idealna! Właśnie dlatego, że tak siedzisko zostawiłaś na brązowo to cały w niej urok. Śliczna jest. Nie mam gdzie obecnie takiej wstawić, ale może się podzielisz, gdzie taką można dostać? :) Pozdrawiam i pięknego wieczoru życzę.
OdpowiedzUsuńTa ma już kilka lat, kupiłam ją w Ikea;) Macham ciepło!:)
Usuńja lubię właśnie takie połączenie drewna z bielą:)))
OdpowiedzUsuńja też! :)
UsuńŁadnie ławce w takiej konfiguracji :)
OdpowiedzUsuńtak myślę :) Przynajmniej do czasu aż się nie znudzi ;)
UsuńŚliczna ława! Marzę o takiej właściwie od zawsze. Może kiedyś będę miała dom, w którym stanie i wymoszczę ją stertami poduszek w szydełkowych ubrankach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
… więc cudownego domu CI życzę a w nim ławy :) Pozdrawiam! :)
UsuńPięknie wygląda!
OdpowiedzUsuń:):)
UsuńŁawka wygląda super , ciemniejsze siedzisko pasuje idealnie :) kreatywne dzieci to skarb , choć przy tych siedzących całymi dnami przy komputerze jest mniej prania i opatrywania urazów...;);)
OdpowiedzUsuńTo prawda! :)
UsuńŁawka prześliczna :) Wspaniale się stało, że siedzisko nie zostało pomalowane. Wygląda rewelacyjnie taka w 2 kolorach. Jest ciekawa i zaskakuje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, Agness:)
I ja pozdrawiam ciepło! :)
Usuńuwielbiam takie ławki w kuchniach-Twoja jest śliczna.....aż Ci zazdroszczę :-)...
OdpowiedzUsuń:):)
UsuńPiękna ława super tylko do mojej małej kuchenki by nie weszła ani jej pół :) Pozdrawiam i również milego tygodnia życzę :)
OdpowiedzUsuń… to może taka mini ława? ;):) Miłego weekendu! :)
UsuńAle cudo, taka ława to moje marzenie, zazdroszczę Ci.I rzeczywiście wygląda pięknie z tym niepomalowanym siedziskiem , a wogóle to z boku widzę nieśmiały kawałek pięknej szafeczki, same cuda u Ciebie, pozdrawiam i zapraszam też do mnie http://thirdfloorno7.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńAdriano ta szafeczka to prawdziwy skarb - po moich pradziadkach :) Pozdrawiam ciepło i do zobaczenia! :)
UsuńTen wiatr to znak był, żeby zostawić już robotę przy ławie bo tak jest idealnie :) Bardzo mi się plantacja stokrotek podoba :D
OdpowiedzUsuńprawda? :D:D
Usuńpięknie :)
OdpowiedzUsuń:):)
UsuńJestem mega fanką Twojej kuchni i ławeczka pasuje do niej idealnie. Jest pięknie. Gdybym miała swój dom przy kwiatowej kuchnia wyglądałaby podobnie :)
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno
Miło to słyszeć Magdo! :) Macham ciepło! :):)
UsuńŚlicznie wyszła ławeczka. I do twarzy jej z brązowym siedziskiem.
OdpowiedzUsuńDzieci to najlepsi obserwatorzy, uwielbiają wszelkie opowieści. Nawet o gotowaniu ;-)
Pozdrawiam cieplutko :-*
to prawda Marlenko, ściskam! :)
UsuńNapisz proszę jakim sposobem malujesz meble? Jaką farbą, ile warstw nakładasz, nakładasz na koniec lakier? Ja też zajęłam się ostatnio metamorfozą mojego mieszkania i malowaniem mebli. Na pierwszy mebel (łóżeczko dziecka) nałożyłam 4 warstwy białej farby i 1 warstwę lakieru Domalux. Niestety lakier pozostawił żółte plamy, które teraz będę musiała przeszlifować. W kolejce czekają kolejne meble. Z góry dziękuję za odpowiedź.
OdpowiedzUsuńMartyno najpierw przecieram papierem ściernym (jeśli jest farba olejna to tak porządnie;)), maluję Śnieżką emalią akrylową do drewna i metalu - u mnie wystarczą dwie warstwy. Farba świetnie kryje, jest gładka i nie muszę używać lakieru. No i nie ma tych żółtych problemów o których piszesz:)
UsuńW przypadku rzadko używanych mebelków czasem sięgam też po wosk - wtedy drewno jest lepiej widoczne…
Pozdrawiam ciepło i miłej pracy z meblami! :)
Tu klan podpatrywaczy z Podbeskidzia,
OdpowiedzUsuńpo przeczytaniu i obejrzeniu zdjęć usłyszałam tylko od syna: patrz mamuś, ale ławka taka, że ohhhhh i to wykończona przez kobietkę, mamuś! Ta Ona Pani pracuje, a ty tylko papiery i papiery. I powiedz mi co to znaczy jaglana, ta od Borynowej Jagny?
Więc pytam szczerze: gdzie dorwać taką ławkę?
Pozdrawiam,
B. z B. z ekipą.
Tylko papiery powiada młody podczytywacz? :):) Jakie to fajne spostrzeżenia z punktu widzenia młodzieży :)
UsuńŁawka nabyta kilka lat temu w Ikea, teraz już jej chyba nie ma (nie widziałam;)) - jeździ z nami z domu do domu :)
Macham ciepło całemu sympatycznemu klanowi :)
i PS. U nas jaglana wcale nie jest najulubieńsza i najznańsza, jęczmienna rządzi!:):)
Przepięknie wygląda odnowiona ławka :) Super efekt!
OdpowiedzUsuń