Gdy weszliśmy tam po raz pierwszy wydawało się, że jest za niskie - było ciemno, brudno, z hałdami zleżałego siana...
Na szczęście okazało się, że wysokość strychu pozwala na swobodne przemieszczanie się z jednego końca na drugi, w boki trochę mniej;)
Sprzątneliśmy, wymieniliśmy niektóre skrajne belki, uszczelniliśmy i dociepliliśmy dach, poprawiliśmy dachówki (zostawiliśmy oryginalną dachówkę, uwielbiam ją!) , podłogę i ściany obiliśmy deskami. Wstawiliśmy też drewniane okna - stolarz już wiedział, że lubimy starocie więc dobrał stare klamki. I tradycyjnie - wszystko pomalowaliśmy na biało. Okazało się, że poddasze stało się całkiem fajnym, przestronnym kątem...
Po jednej stronie mam swoje biurko (i biuro;)) ja, a po drugiej M. Docelowo największe skosy "zamknę" lnianymi zasłonami a za nimi ukryję półki z ciuchami... Reszta poddasza zostaje otwarta więc spokojnie możemy pracować i gawędzić:)
Belkę poziomą, którą widać na zdjęciach roboczo nazywamy "dzień dobry" a spontanicznie, tuż po zderzeniu czołowym zdecydowanie mniej cenzuralnie:P Po wejściu bowiem na poddasze i skierowaniu ku mojej części mija się tą belkę na wysokości mniej więcej metra pięćdziesiąt... Jeśli w odpowiednim momencie nie skłonimy głowy... Ze stuletnią belką jest się bez szans :D Swoją drogą ciekawe po którym guzie człowiek koduje zagrożenie?:P
Komin oczywiście zostaje niezmieniony! Uwielbiam tą pomarańczową cegłę i częściowo poobrywany tynk, nie przeszkadza mi też, że od czasu do czasu chrupie pod nogami;):)
Skosy szumnie zwane "garderobą":P
Zostawiliśmy stare, konstrukcyjne belki, pachnące kurzem i historią;)
Poddasze cudne po prostu :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Jeszcze sporo pracy przed nami, najprzyjemniejsze czyli dodawanie fajnych i osobistych akcentów jeszcze przede mną:):) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że do mnie trafiłaś, a ja dzięki temu mogę być u Ciebie. Z radością będę śledzić jak dajesz nowe życie temu domowi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ja również pozdrawiam i z przyjemnością podglądam CIebie - jakkolwiek by to brzmiało!:):)
UsuńPoddasze jest świetne!
OdpowiedzUsuńI ja się cieszę, ze do mnie trafiłaś, Twój blog ma niesamowity klimat!!
Pozdrawiam ciepło
Ja Twojego bloga podglądam jako cichy czytacz od dłuższego czasu:):) I wieeeele rzeczy widzianych u Ciebie postawiłabym na swojej półce:):) Pozdrawiam ciepło:)
UsuńBardzo się cieszę, że Ci się u mnie spodobało:-)
UsuńFajnie, że się "ujawniłaś", bo dzięki temu poznałam Twój piękny blog.
Pozdrowionka ślę
Pięknie się zapowiada, tylko obitych łepetyn trochę szkoda. ;)
OdpowiedzUsuńJest coraz lepiej;):)
OdpowiedzUsuńPo wejściu na Wasze poddasze czuję, jakbym wchodziła na swoje, które też adaptujemy właśnie :)
OdpowiedzUsuńBędę śledziła poczynania, bo nasze prace jeszcze nie są tak zaawansowane :)
Pozdrawiam :)
U nas też jeszcze wszystko w pudłach ale liczę, że niedłuuugo;):) Powodzenia w pracy na poddaszu, ja też podglądam:) Pozdrawiam:):)
UsuńBardzo przytulne miejsce,moje poddasze jest w planach i marzeniach,kiedy to się spełni nie wiadomo.
OdpowiedzUsuńPowodzenia więc z Twoim poddaszem:):)
UsuńFajowa cegła i belki :) pozdrowienia
OdpowiedzUsuńJa również pozdrawiam:):)
UsuńJakie to szczęście,że za pośrednictwem bloga Elle tu trafiłam- pięknie mieszkacie!:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, dziękuję:):)
Usuńprzypadkiem, bo przypadkiem ale na szczęście tu trafiłam. Przeczytałam bloga od początku i napatrzyć się nie mogę na ten Wasz cudny dom i ogród. Będę stałym gościem :)
OdpowiedzUsuńi zapraszam na rewizytę;)
pozdrowionka
Bardzo się cieszę, pozdrawiam ciepło:):) Ja również zaglądam do Ciebie:):)
UsuńPiękny dom powstaje.
OdpowiedzUsuńJa na razie mogę tylko u innych, w tym i u Ciebie podpatrzeć sobie na cudne domki
Pozdrowienia z mojej krainy:)
pięknie jest a będzie jeszcze piękniej
OdpowiedzUsuńJutro , jak tylko mąż się obudzi(teraz już śpi)- koniecznie musi zobaczyć Wasze piekne poddasze ;-)))
OdpowiedzUsuń