Sobota, niby wolna ale nie do końca... Odebrałam wczoraj z zaprzyjaźnionego gospodarstwa eko pełen wór pomidorów malinowych, pachną bajecznie! I z jednej strony się cieszę, bo zimą przypomną mi o lecie swoim pomidorowym zapachem a z drugiej strony... przerażają;) Bo ktoś to musi przerobić! Przy czym ktoś oznacza niestety mnie:P
Ech, przydałoby się zorganizować babskie spotkanie, z tym, że zamiast przy rwaniu pierza plotkowałybyśmy przy pomidorach:):)
***
Siedzę więc sobie na stołku sama jedna, obieram, drążę i mrożę. W zeszłym roku pasteryzowalam w słoikach ale dziś na myśl, że miałabym odpalić piekarnik mam gęsią skórkę! 35 stopni w cieniu, szaleństwo!;)
Z gospodarstwa zawsze też przywożę bazylię - rośnie sobie tam wśród pomidorów, mięsista i pachnąca. Wstawiam do wody, po kilku dniach puszcza korzonki i jest gotowa do wsadzenia w ziemię. U mnie:) Albo w ogródku znajomych... to taki fajny, zielony prezent:)
Nastawiłam mleko na zsiadłe... W takie gorące dni smakuje wspaniale, schłodzone i podane ze świeżym koperkiem albo solą morską... niaaam!
Patrz, pojecia nie miałam, że bazylia wsadzona do wody puszcza korzonki, mieta tak ale o bazylii pierwsze słyszę :)
OdpowiedzUsuńoj, przygarnęłabym malinowe :)
Ja też odkryłam przypadkiem;):) Puszcza pięknie!
UsuńSmakowitości!! I to zsiadłe mleczko z solą:-) Mniam
OdpowiedzUsuńTo prawda, pycha!:)
UsuńJuż dziś wypróbuję ten sposób z bazylią :) Nie sądziłam, że jest to możliwe. Dziękuję za podpowiedź :) A pomidorów od gospodarza zazdroszczę, pracy z nimi już troszkę mniej :)
OdpowiedzUsuńMarleno na drugi dzień po włożeniu do wody bazylia troszkę oklapnie ale w kolejnym dniu się podniesie i będzie już tylko lepiej:)
UsuńDziękuję Ci, już byłam zmartwiona, bo tak się właśnie stało :) A teraz spokojnie poczekam na korzonki :)
UsuńI jak korzonki? Są?:):)
UsuńMleko na zsiadłe... to raczej moje dzieciństwo. Dziś niestety bliżej do tego w kartonie...ech...! ;)
OdpowiedzUsuńMnie się jeszcze udaje kupić "krowiaka":):) Ale jadę po niego niezły kawałek... w okolicznych wsiach ani jednej krowy... przecież to w końcu wieś;):):)
Usuńaż się zaśliniłam się :)
OdpowiedzUsuń