Tylko spokojnie, to marzec!
A w marcu - wiadomo - jak w garncu;)
Jeszcze trochę i wszystko wróci do normy - ciśnienie przestanie biegać po sinusoidzie jak zwariowane, wiatr ucichnie, deszcz nie będzie tak gładko przechodził w śnieg/śnieżycę/zamiecie śnieżne, nocny minus nie skończy dziennym plusem a biedny człowiek wreszcie będzie się mógł w tym wszystkim odnaleść;):)
Ponieważ i ja chodzę do tyłu (a może raczej biegam:P) a kawa nie bardzo daje radę, stwierdziłam, że czas najwyższy porzucić ją na rzecz czystka - powiem Wam, że cenne to zioło, zwłaszcza przy tej zwariowanej pogodzie. Czystek świetnie pobudza układ odpornościowy do pracy dzięki czemu szybciej zwalczymy bakterie, wirusy a także grzyby i pleśnie… Słowem wszystko to, na co teraz możemy liczyć:P
W sumie picie czystka to taki mój mały wstęp do lepszego prowadzenia się (ha! Jak to brzmi!:D). Mam zamiar mocno ograniczyć picie kawy (nadużywam!), jeść słodkości jedynie w weekendy a nie wtedy kiedy mnie częstują lub słabnie moja psyche (o mammo!:P), zacząć się regularnie gimnastykować i wysypiać… A potem żyć dłuuugo, szczęśliwie i zdrowo:D
W ramach dbania o zdrowie psychiczne (:P) na stole wylądowały fioletowe dzwonki a na kuchennej szafce nowy bziuczek.
Bziuczek - czyli nic innego jak małe bziuczące radyjko, które codziennie towarzyszy mi w kuchni… Uwielbiam szmer muzyki w tle! Poprzednie porwał Piotruś bo przecież Mamo ja też chcę słuchać SWOJEJ muzyki! :):)
Odkąd sięgam pamięcią to kojarzę takie grajki w rodzinnej kuchni - najpierw u prababci Marysi (małe, starutkie radyjko na baterie, które wymieniał pradziadziuś Janek), później pamiętne Lato z radiem w dziadkowej kuchni… No i to szemrzące, czarne na parapecie w rodzinnym mieszkaniu… Miłe to wspomnienia:)
A Wy? Macie swojego bziuczka?:):)
Zewsząd słyszę peany pochwalne na cześć czystka - chyba wreszcie czas przetestować na sobie:) A kuchennej krzątaniny bez radia w tle nie wyobrażam sobie:) Piękne zdjęcie - jak zwykle:) Pozdrawiam z Krakowa - zimnym wiatrem wieje, ale dzięki temu powietrze pachnie a wieczorem...gwiazdy widać, a to rzeczy rzadko tu spotykane.
OdpowiedzUsuń… ale za to dzisiaj Dominiko w Krakowie rozpogadza się, prawda? Właśnie gonię po okolicy;):) Pozdrawiam!:):)
UsuńWitaj! Ostatnio właśnie zaczęłam szukać radyjka małego w tylu retro :) do kuchni. Mój dziadek też słuchał tak radyjka, mam podobne wspomnienia :), a o przesieleniu wiosennym nawet mi nie mów :( ciśnienie mi tak skacze w głowie... Dziś u nas sypał śnieg, a za chwilę świeciło słońce, zwariować można! :) I jak tu być spokojnym? :)
OdpowiedzUsuńPonoć od soboty / niedzieli ma zapanować pogodowa stabilizacja… Oby!:):)
UsuńPrzepiękne te dzwonki, biel, radyjko, cisza z brzęczykiem radyjka w tle i to czekanie na wiosnę.
OdpowiedzUsuńTo prawda, to czekanie ma swój urok, mimo, że człowiek chciałby wiosnę już, teraz!:):)
UsuńMnie się całe dzieciństwo z takim grajkiem kojarzy, u mnie w domu szło non stop. Lato z Radiem, Matysiakowie i W Jezioranach :), a przed wszystkim Supełek dla dzieci. Ale wtedy nie było wszechobecnych reklam... Trzymam kciuki za postanowienia. Lista identyczna z moją. Weekendowe słodycze z grubsza się sprawdzają, motywacja do gimnastyki jeszcze jest, ale do kawy wróciłam od kiedy wyczytałam, że wcale nie taka szkodliwa jak się pisze :) Byle do wiosny.
OdpowiedzUsuńAga a ja w Jezioranach spędzałam dzieciństwo:):) Z tym, że to nie były te Jeziorany ze słuchowiska ale na Warmii;) Ach, jak ja cudownie wspominam tamten czas!:):)
UsuńMacham ciepło!:):)
W starym bliźniaku na Podbeskidziu radio stoi na górnych szafkach tuz koło kratki wentylacyjnej, rankiem wchodząc do kuchni tylko wsunę wtyczkę do kontaktu i już jest moja fala.... Regulacji nie ma bo jest wysoko. Dlaczego tak? Kiedy skutecznie brzęczy do wentyla, mój sąsiad zza ściany jest pozbawiony radości podsłuchu. Precz z bliźniaczym budownictwem!!
OdpowiedzUsuńCzystka nie znam, ale słój z miodem zeszłowiosennym już prawie pusty.
W imieniu klanu podpatrywaczy, w tym aktywnego komentatora blogowego, juniora Adasia,
pozdrawiam.
Heheh, czyli macie radiowy zagłuszacz, takie 2 w 1, dobre!:):)
UsuńPozdrowienia ciepłe w stronę Podbeskidzia wysyłam, ze szczególnym uwzględnieniem juniora Adasia:):)
czekam na tą ciepłą wiosnę podobno idzie ...
OdpowiedzUsuńa foteczki cudne u Ciebie ... lubię do Ciebie zaglądać :)
pozdrawiam
Miło mi to słyszeć Marto, pozdrawiam ciepło!:):)
UsuńOj tak, bziuczek w kuchni - obowiązkowo musi być.
OdpowiedzUsuńStareńki mój maleńki bziuczek, po teściu. Czasami fala ucieka albo ładujący się w pobliżu kontaktu telefon komórkowy zakłóca odbiór bziuczka. Ale generalnie jest OK.
Pozdrawiam
Stareńkie bziuczki są faaaajne!:):) Mnie też czasami fala ucieka:D
UsuńMacham ciepło!:):)
lato z radiem TO BYŁY CZASY :)))))) achhhhhhhhh siem rozmarzyłam ............coś już o czystku słyszałam :)
OdpowiedzUsuńJa też się rozmarzam (jest takie słowo?;)) jak wspominam:):)
UsuńSzafkę z bziuczkiem ładną masz :)
OdpowiedzUsuńA u mnie raczej brzęczy :) Trójkowo brzęczy :)
Marcowe pozdrowienia, Ingo!
… a szafka Ewo jest też po pradziadkach, dlatego taka fajna:):)
UsuńI ja pozdrawiam marcowo!:):)
I znowu cudnie , bziuczka mam ale takiego niewidzialnego . W starym kredensie po babci jest podwieszony. Nie wyobrażam sobie życia bez radia natomiast bez telewizora tak . Pozdrawiam Marzena
OdpowiedzUsuńDla mnie telewizja to też produkt poboczny;) Za to radio… taaaak!:):) Pozdrawiam ciepło Marzeno:)
UsuńDzień dobry!
OdpowiedzUsuńU nas dziś słoneczko wyszło po mroźnej nocy. (-3,6) Chociaż nie panikuję, bo na wszystko jest czas. Wiosna przyjdzie i niestety minie. Jak dla mnie najfajniejsze jest to czekanie i skradanie małymi kroczkami :) Bo potem jak wybuchnie to znowu ja ciśnieniowiec będę leżeć od gorąca....
Ingo, znowu smakowite kadry u Ciebie !!!!
A bziczek to podstawa - ja też przygodę z radiem zaczynałam od "Lato z radiem", Supełek itd.
Teraz od rana do zmroku (z małymi przerwami na ciszę) Trójka :)
pozdrawiam!
K.
No tak, Trójka - klasyka, u mnie też bziuczy, na zmianę z chilloutem:):) Macham ciepło Kasiu, byle do wiosny!:):)
UsuńA ja przestałam słuchać radia, bo to tylko ciąg reklam przerywany piosenkami, których nie da się słuchać, wolę radia internetowe :))
OdpowiedzUsuńCzystek piję, choć zupełnie mi nie smakuje... Mam nadzieję, że choć zadziała jakoś pozytywnie ;)
Ja staram się wyszukiwać te mało reklamowe;) I internetowych też słucham, na tubie.fm ale to już na kompie bo mój bziuczek nieinternetowy jest... Pozdrawiam ciepło Kasiu!:)
Usuńprzyjemnego weekendu Ingo :)
OdpowiedzUsuńMi marcowe zawieje i zamiecie niestraszne, szpadel w dłoń bo ogródek czeka. Wszędzie czytam o tym czystku, chyba wypada spróbować :)
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu (oby słonecznego)
Bardzo popieram picie czystka, moja rodzinka pije go systematycznie od dłuższego już czasu.... pewnie niedługo będzie już rok. Podobno jego dobroczynne działanie dodatkowo wzmaga dodanie odrobiny miodu.... a i pyszny jest wtedy :))
OdpowiedzUsuńRadyjko mam i ja, bardzo lubię jak coś gada w tle.... chociaż w moim domu to na chwilę ciszy raczej trudno liczyć ;)) znajomi się śmieją, że u mnie to jak na dworcu ;))
Pozdrawiam wiosennie :)
Łe matko - muszę zaraz googlać tego czystka ;) U mnie radyjka tylko chłopaki moje słuchają. Ja wolę ciszę i krzątaninę ptaszorków za oknem podsłuchiwać :)
OdpowiedzUsuńBziuczek - fajnie :)) Mój działa prawie non-stop :) Ale to jeszcze nic. Nigdy i nigdzie nie czuje tak wakacji jak u Rodziców, gdy wstaję rano na śniadanie i słyszę Lato z Radiem! To są najpiękniejsze wspomnienia. Mało tego, podczas ostatniej Wigilii moje dorosłe już siostrzenice wspominały jak to się latem bawiły u Babci (mojej Mamy) np. wyrywając Jej calutką młodą marchew, bo do zupy była im potrzebna :) I wśród tych wspomnień padło "no i koniecznie Lato z Radiem!". Zatem jest nas więcej - miłośników radia i letniej audycji :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :))
Magda
Oj Kochana! Rozbudziłaś moje wspomnienia z dzieciństwa! Jak dziś pamiętam radio w kuchni mojej Babci: program 1 Polskiego Radia i hejnał mariacki o 12:00tej. Do tego zapach obiadu gotującego się na piecu....
OdpowiedzUsuńNigdy tego nie zapomne. Sama też chętnie słucham radia w kuchni. Czystek piję już od września i do dziś ani katarku:) pozdrawiam serdecznie
Miałam radio w kuchni ale podkradł mi je mój mąż do swojej drewutni :p w planach mam zakup takiego tylko mojego :)
OdpowiedzUsuńnie znam tego zielska, które tak polecasz :) czystek powiadasz :) idę poczytać :)))
miłego marca :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona Twym blogiem.Wszystko takie śliczne.Jest czego zazdrościć,ale jak najbardziej pozytywnie.W wolnej chwili serdecznie Cię zapraszam do mnie http://nostalgicznyzakatek.blogspot.com/ pozdrawiam cieplutko i wiosennie.
OdpowiedzUsuńDla miłośników natury i spędzania czasu na świeżym powietrzu, odpowiednie meble tarasowe są absolutną koniecznością. https://ogrodolandia.pl/meble-na-taras proponuje rozwiązania, które pozwolą cieszyć się każdą chwilą spędzoną na zewnątrz, niezależnie od pogody. Ich oferta obejmuje meble wykonane z materiałów naturalnych i ekologicznych, które doskonale wpisują się w zielone otoczenie.
OdpowiedzUsuń