sobota, 14 lutego 2015

Walentynki inaczej...

No proszę!

Czyli czasem jednak dobrze wypowiedzieć życzenie na głos - trzy dni temu, zmęczona wszechogarniającą burością napisałam, że chcę wiosny… I mamy wiosnę!:)

Ależ jest pięknie!
Od wczoraj świeci cudowne słońce, ptaki świergolą… luty - nie - luty, wiosnę czuć w powietrzu:):)
Zachęcone pogodą dzieci wybiegły na podwórko i ganiały cztery godziny bez przerwy.
Co tam się nie działo! Chowanego, ganianego, lepionego, jeżdżonego… Słońce stopiło większość śniegu, resztki zostały pod płotem i tam właśnie biegła główna trasa saneczkowa - w połowie dośnieżona ręcznie, w połowie ze świeżo rozmrożonym błotem;)
Zabawa była na tyle przednia, że po powrocie do domu nawet mnie, przyzwyczajonej do podwórkowego, mega brudnego wyglądu dzieci szeroko otworzyły się oczy… Bardzo szeroko:D Nie ma szans, ciuchów z tego nie dopiorę:D

A później? Celebrowaliśmy rodzinne Walentynki:)
Po pierwsze dostaliśmy z Cinkiem serce, zrobione przez Piotrusia na tarasie z resztek śniegu - napis w środku serducha Kocham Was naprawdę nas wzruszył...


Po drugie odpaliliśmy pierwszego w tym roku grilla, walentynkowego a jakże! Swojska kiełbaska i nie mniej swojska bułeczka;)
Po trzecie poszliśmy na długi spacer w Dolinę Kobylanki - było pięknie! W południowych częściach słońce, zielona trawa i niemal wiosna a w tych ocienionych, północnych całkiem konkretny śnieg i duuużo bieli... Niesamowite kontrasty:)

Aha! Na Kwiatowej właśnie wychodzą pierwsze przebiśniegi!:):) Na zdjęciu (z telefonu;)) w towarzystwie uśmiechniętych chłopców i bałwanka Olafa;)



***

Wędrujemy Doliną Kobylanki.
W drodze tam chłopcy brykają na całego, gonią po wszystkich zakątkach, wrapują się na skałki... W drodze spowrotem idą trochę wolniej, w końcu Antoś bierze nas za ręce. Zaczynamy rozmawiać, o wszystkim.
Piotruś zasypuje nas szkolnymi zagadkami typu "Powiedz klucz pod wanną", później zaczyna intonować typową wyliczankę - podśpiewankę "Był sobie raz Felek", deklamuje "Droga prosta, skrzyżowanie…" aż w końcu przy kolejnej przyśpiewce pojawia się słowo seksibomba (swoją drogą to niesamowite, że te same piosenki śpiewałam jako dziecko ja, Cinek i zapewne tysiące innych dzieci niemal dwadzieścia lat temu… Nie zmieniło się nic!:)).
Antoś się przysłuchuje, część piosenek nuci, jednak tej ze słowem seksibomba nie zna (jeszcze:P).
Pytam więc go kto to jest seksibomba?
Odpowiedź była taka, że zbieraliśmy z Cinkiem szczęki z kolan: Seksibomba to taka osoba, która uprawia seks (!!) i tak się cieszy, że w końcu wybucha!

Łaaaaaaa!:D:D:D:D

26 komentarzy:

  1. ach, te teksty Twoich chłopaków powalają na kolana :)

    Cudowną prawie-wiosnę macie już :) miło popatrzeć :)
    wspaniałej niedzieli Kochana!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi sie podobają Wasze Walentynki :) a myśl o kiełbasach z grilla nie daje mi spokoju ...
    Pozdrawiam
    Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo wiesz Marto, pierwszy zapach kiełbasek w nowym sezonie jest obłędny:D

      Usuń
  3. Super dzień, mnie to słoneczko też przeogromnie cieszy!
    Seksibomba wymiata:-)
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, słońce jest cu-do-wne!!:):) Macham ciepło!:):)

      Usuń
  4. Popłakałam się ze śmiechu. Twoi synowie są Boscy <3 My Walentynki też rodzinie. I tak jest cudownie :-)
    I nie wiem czy to Walentynki, czy może to słońce, ale aż chce się żyć :-)

    Buziaki :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda Marlenko, słońce pięknie napędza!!:):) Ściskam!:)

      Usuń
  5. Przeuroczy znak miłości dzieciaczka dla rodziców :) Cudownie spędziliście ten dzień :)
    Świetna interpretacja słowa Seksibomba :)))
    Pozdrawiam serdecznie, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niezły tekściarz :)) będzie bajerant z niego :). Świetne to serce z resztek śniegu! :)
    Uściski ślę :O)

    OdpowiedzUsuń
  7. jak cudnie :-)
    my niestety zawirusowani wybraliśmy się wczoraj na "romantyczną wycieczkę" do lekarza...
    ale jutro już będzie lepiej ja to wiem ;)

    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  8. Sprawdza się stara prawda ,ze szczęśliwe dzieci to brudne dzieci ;) A seksibomba mnie rozwaliła na malutkie kawałeczki ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. napis naprawdę uroczy
    i od serca :)

    OdpowiedzUsuń
  10. świetne walentynki z seksibombą w tle :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Następnym razem trzeba się dwa razy zastanowić, zanim się zada podchwytliwe pytanie dziecku ;) Leję za śmiechu :D
    A za nami też już grill chodzi ;) tylko jeszcze czasu nie było na niego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, zero podchwytliwych pytań:) Zwłaszcza w towarzystwie:D

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...