Niedaleko Kwiatowej są stare sady, pełne dawnych odmian jabłek, śliwek i czereśni.
Późną jesienią, jak co roku narwaliśmy z karłowatych jabłonek kilka skrzynek małych czerwonych jabłuszek, leżakujących później w ciemnej części garażu. Chłody im nie straszne... Ba! Wtedy nawet lepiej smakują:)
Soczyste, lekko kwaskowe, idealnie nadają się do surówek i pachnących szarlotek...
Niestety w ten weekend przyniosłam do domu ostatnie kilka sztuk.
Obrane i pokrojone znalazły swoje miejsce w szarlotce, takiej z cynamonem i kawałkami ananasa. Po królewsku, a co!:)
Pewnie macie swój sprawdzony przepis na szarlotkę, ja też mam - lata temu znalazłam go tutaj i delikatnie zmodyfikowałam). Szarlotka jest pyszna, krucha i bardzo szybko znika;) Sama!:D
Przepis wpisuję jak zwykle, dla potomnych;)
ciasto:
2 szkl mąki
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 szkl cukru pudru
150g masła
3 żółtka
1 łyżka gęstej śmietany
łyżka bułki tartej do posypania
Mąkę, proszek i cukier puder przesiewam przez sitko na blat. Masło kroję w kawałki i dodaję do mąki, całość siekam dużym nożem aż powstaną nieduże grudki. Dodaję żółtka i śmietanę, jeszcze chwilę siekam i szybko zagniatam rękami (ciasto ma się tylko połączyć, nie robimy z niego plasteliny bo straci kruchość;)).
Ciasto dzielę na dwie części, zawijam w folię i wkładam na godzinkę do zamrażarki (jeśli spłaszczymy je na placki wtedy szybciej się schłodzą i wystarczy półgodzinne leżakowanie w zamrażarce - u mnie często praktykowane bo wszyscy chcą ciasta na już!:)).
masa jabłkowa:
4 jabłka pokrojone w plasterki / półplasterki
2 łyżki wody
ok. 3 łyżek cukru (Ja zawsze cukier daję na oko. Jeśli jabłka są kwaśne to daję go więcej… Ogólnie mam zasadę, że przy próbowaniu masa musi być delikatnie za słodka, wtedy w gotowej szarlotce smakuje najlepiej:))
1,5 łyżki soku z cytryny
niepełna łyżka mąki ziemniaczanej
opcjonalnie: szczypta cynamonu i plasterki ananasa osuszone i pokrojone w drobne kawałki
Do rondelka wkładam jabłka, dodaję wodę i duszę na minimalnym ogniu przez kilka minut (mają zmięknąć i puścić sok ale jednak pozostać w kawałkach a nie w postaci musu…). Dodaję cukier, cynamon i ananasa, delikatnie mieszam i duszę kolejne dwie minuty. Mąkę ziemniaczaną mieszam z sokiem z cytryny i dodaję do jabłek - całość delikatnie zgęstnieje.
Piekarnik rozgrzewam do 180 stopni.
Formę (ok 23 cm) smaruję masłem i ścieram na nią pierwszy kawałek ciasta, całość delikatnie przyklepuję ręką wyrównując wierzch (pilnuję, żeby przy brzegach formy nie wystawały pojedyncze wiórki ciasta bo te najszybciej lubią się przypiec;)). Piekę 10 minut.
Podpieczone ciasto studzę, posypuję bułką tartą i wykładam przestudzoną masę, na nią ścieram drugą część ciasta i znów delikatnie przyklepuję - piekę tym razem ok 45 - 50 minut (ciasto ma być złocisto brązowe).
Studzę, przypruszam cukrem pudrem, podaję w towarzystwie delikatnie ubitej śmietanki lub z kulką lodów (niam!).
Na zdjęciach późnojesienne czerwone jabłuszka i karłowate jabłonki… Ależ pobuszowałabym znowu w ich gałęziach!:):)
Ach, jak ja uwielbiam szarlotki :)
OdpowiedzUsuńchyba muszę upiec - smaka mi narobiłaś nieziemskiego :)
Pozdrowionka!
No właśnie, nie ma to jak wieczorową porą dojrzeć na jakimś blogu coś pysznie brzmiącego, prawda?:):) Ściskam!:):)
UsuńSzarlotka o każdej porze roku smakuje wyśmienicie. W moim przepisie jabłka połączone są z brzoskwiniami, a na nich przed starciem drugiej warstwy ciasta kruchego układam ubitą pianę z białek :)
OdpowiedzUsuńOoo, jabłka plus brzoskwinie, to też musi być pyszne! Dziękuję za podpowiedź, wypróbuję na pewno:):)
UsuńOstatki muszą być na słodko :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńmuszą!:):)
UsuńKocham szarlotkę :) najbardziej według przepisu babci :))) ale Twoja też wygląda smakowicie , a w piwnicy ciągle jeszcze leżakują jabłka:)))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
… ale masz szczęście z tymi jabłuszkami w piwnicy Gosiu, zazdroszczę!:):)
Usuńo rany ale ślinka cieknie!
OdpowiedzUsuń:-)
:):)
Usuńa wiesz że ja chyba mam tę właśnie jabłoń na swojej działce ....????te jabłuszka są soczyste takie i słodkie ??? przepis mam podobny na kruche i jest to najlepsze kruche ever ,więc zaraz zaślinię klawiaturę :)))))) tylko ja ucieram cukier z żółtkami ,a masło łączę z mąką :)))) śmietanę daję na końcu :)))ale tak czy owak jest ekstra !!!!!pozdrowionka
OdpowiedzUsuńtak, tak, soczyste i słodkie, w sumie nieduże:):) Fajnie, że masz ją u siebie!:):)
UsuńNa pewno wypróbuję! Mniam, mniam...
OdpowiedzUsuńspróbuj Ewo, smacznego!:):)
UsuńMniam...uwielbiam szarlotki, u mnie koniecznie musi być z cynamonem:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńU mnie też niemal zawsze roznosi się po domu zapach cynamonu… uwielbiam go:):)
UsuńUwielbiam do ciebie wpadać, sama bym ciacho takie zjadła. Pozdrawiam Marzena
OdpowiedzUsuńW takim razie wpadaj Marzenko na poczęstunek:):)
UsuńTo są ulubione jabłka mojego dzieciństwa. Niestety, tamte jabłonki już nie rosną. Zostały wycięte, a sad stał się szeroką ulicą. W dalszej okolicy czasem jakieś małe, rosochate drzewko wypatrzę, więc parę jabłek też miałam. Uwielbiam szarlotki. Robię różne, ale taką prawie jak Twoja też. Pozdrowienia serdeczne.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, nie ma to jak wziąść i wszystko wyciąć, ech! Ja to mam chyba już zboczenie na wypatrywanie małych rosochatych drzewek:D:D
UsuńA tak na marginesie czy moja szanowna koleżanka orientuje się jak się nazywa ta jabłonka? Ozłocę!:):)
Na 99% (gdybym widziała na żywo, nie miałabym wątpliwości) jest to znana mi z dzieciństwa Baumanns Renette, czyli reneta Baumana. Stara odmiana niemiecka, którą wyhodowano w Alzacji około roku 1800. Bardzo popularna w Polsce dawniej ze względu na wczesne i obfite owocowanie. Generalnie jest odporna na mróz i choroby, jednak na złych i ubogich stanowiskach może być mniej odporna, przemarzać i chorować na gorzka plamistość podskórną. Stare drzewa są odporne.
Usuńzajrzyj tu: http://www.baumschule-hager.de/Obstgehoelze-alte-und-neue-Obstsorten/AEpfel/Baumanns-Renette.html
Usuńdziękuję! :)
UsuńAleż narobiłaś mi smaka na szarlotkę . Muszę koniecznie na dniach zrobić :)) Mam sporo różnych przepisów na szarlotki i wszystkie bardzo lubię. Ale następna będzie z Twojego przepisu , z dodatkiem ananasa :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Agness:)
Spróbuj Agness, jest pyszna:):)
UsuńJakie wspaniałe wspomnienie minionej jesieni...
OdpowiedzUsuńSzarlota wygląda apetycznie!
Oj, po tej zimie to człowiek chłonie wszystko co ma odrobinę koloru, prawda?:):)
Usuńuwielbiam jabłka i szarlotki :)
OdpowiedzUsuńu nas dom przepełnia sie jabłkowo-cynamonowymi zapachami już od jesieni .To właśnie wtedy zamykam smaki jesieni w słoiczkach i wypiekam szarlotki.Uwielbiam jabłka pod każdą postacią zaprawiane korzennymi aromatami...
a potem nie pozostaje już nic innego jak cieszyć się i osłądzać sobie te dłuuugie zimowe wieczory smakiem pieczonych jabłek,pysznych ciast lub naleśników z musem jabłkowym - oczywiście takim własnej roboty :)
To prawda, własne musy i jabłuszka zamykane w słoiczkach to jest to:) Jak przyjemnie sięga się po nie w sezonie zimowym!:):)
Usuńależ smaka mi narobiłaś, mmm.... cudownie ta szarlotka wygląda na zdjęciach:)
OdpowiedzUsuń:):)
Usuńcudne zdjęcia tej jabłonki- aż chciałoby się zjeść jedno :)
OdpowiedzUsuńto prawda!:):)
UsuńPrzepis na szarlotkę już schodzi z drukarki. Serdecznie dziękuję, pomysł przedni, będzie na jutro jak znalazł. Dziś Środa Popielcowa, więc może bez szaleństw.
OdpowiedzUsuńOcalcie (o ile można tak prosić) te stare jabłonie. Genetycy z krakowskiego CMUJ stwierdzili, że najbardziej nam potrzeba tego, co jest od pokoleń w starych odmianach drzew gł. jabłoni i śliw: odporu na szkodniki i zmiany pogody, naturalnej siły, mocy w podtrzymywaniu urody ludzi (sic!). Nowe odmiany, często zmodyfikowane mają jedyny cel: pięknie leżeć na składzie i jak najdłużej ładnie wyglądać - nic więcej.
Pozdrawia klan podpatrywaczy,
ostatnio zaprzyjaźniony z pracownikami z ul. Kopernika.
Ja mam niemal "alergię" nie wszystko co pięknie wygląda na sklepowej półce;)
UsuńMoje dzieciaki wiedzą, że robaczek w jabłku znaczy, że jest ono pyszne i zdrowe i też nie poszukują tych idealnych:):)
Marzy mi się wsadzić kilka drzewek owocowych tych starych odmian i mam nadzieję wczesną wiosną to zrealizować:):) Ściskam mocno klan podpatrywaczy i zaprzyjaźnionych pracowników z Kopernika też:):):)
Ingusiu, aż chce się jeść. Pyszności. Jabłuszka, aż wolały zabierz mnie ;-) Piękne. Muszę zobaczyć jesienią czy w sadzie za płotem takie rosną ;-) Ale teraz proszę już o wiosnę, bardzo, bardzo :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Sprawdź koniecznie Marlenko, jeśli to ta to masz prawdziwy skarb:):) Wysyłam Ci myślami wiosnę, ściskam!:):)
UsuńMmmm, już czuję zapach tej szarlotki, narobiłaś apetytu, przypomnienie kosza jabłek w środku zimy - bezcenne! Dziękuję Ci za to! Pozdrawiam serdecznie Dora
OdpowiedzUsuńkradnę przepis. niby mam swój ale ten Twój to apetyczny bardzo:)
OdpowiedzUsuńTaki stary sad w pobliżu to skarb! U mnie w okolicy zero niestety. Dlatego swoje jabłonki muszę sadzić. I chodzą za mną te stare odmiany właśnie :)
OdpowiedzUsuń