I nie ma!:)
Bombki, lampki, czerwone dodatki… nie uchowało się nic;) Jedynie świąteczna żywa zieleń miewa się całkiem dobrze - dwa małe iglaczki nadal stoją na półce i rosną czekając na wiosenną przeprowadzkę do ogrodu. Choinka z kuchni też daje radę - wystawiona przed dom dzielnie trzyma igły… Jej koleżanka z dużego pokoju obstawia drzwi szopy i też ani widzi wysychać… Przy dobrych wiatrach i one znajdą miejsce w ogrodzie. Muszą jeszcze tylko trochę wytrzymać, troszeczkę! Niech no tylko ziemia zapachnie wiosną!:)
A ja? Uległam dojrzanym w sklepie zielonym hiacyntom i słonecznym prymulkom… Tak, mnie też zdecydowanie tęskno do wiosny:)
A jak u Was? Jeszcze w klimacie po-świątecznym czy już przed-wiosennym?:)
Wyglądając przez okno trudno uwierzyć, że to styczeń…
***
W któreś popołudnie, na zasadzie łun łunemu dociera do mnie dowcipny filmik pt Voice activated elevator (do zobaczenia tutaj). Oglądamy z Cinem, śmiejemy się, jest fajnie:)
Tydzień później -
starostwo powiatowe, ważna sprawa do załatwienia.
Każdy kto wie, ten wie (;)), że ważny to urząd, pełen poważnych ludzi / urzędników i jeszcze poważniejszych min.
Wsiadamy do windy.
1...2...3...4... Jedziemy jeszcze wyżej gdy nagle męski głos informuje: piąte piętro.
Oczywiście od razu przypomina nam się filmik, wybuchamy śmiechem, uchachani po pachy wysiadamy a raczej wytaczamy się z windy i nijak nie umiemy opanować śmiechu. Mamy umówioną godzinę spotkania, Cinek całym sobą spina się i wchodzi do pokoju, ja nadal ryczę parę metrów dalej pod ścianą:D:D
Dwie minuty później jest już po sprawie, uśmiany CInek wychodzi z pokoju pokazując kciukiem, że sprawa załatwiona. TAKA sprawa!
...czyli okazuje się, że serdeczny śmiech CZASEM zjednuje ludzi:) I CZASEM czyni cuda:)
A to że pamięć lubi przywoływać rzeczy widziane lub słyszane w najmniej oczekiwanych momentach to już całkiem inna historia;)
Śmiech jest najlepszym lekarstwem :) i koniecznie!!! trzeba zarażać kogo się tylko da! Na prawo i lewo posyłać ;)
OdpowiedzUsuńU mnie też już stanowczo wiosenne klimaty :) tulipany w wazonie i hiacynty w doniczce :)
OdpowiedzUsuńchoinka pojechała do ogródka :)
o tak śmiech to zdrowie!
OdpowiedzUsuńpięknie tak wiosennie dziś u Ciebie :-)
pozdrawiam
A u mnie już po świątecznie, ale jeszcze przed wiosennie..:) Czekam zapachu wiosny, ciepłego wiatru i pierwszych pąków liści. Zapraszam na literkowe candy!
OdpowiedzUsuńSpostrzegłam dziś będąc w markecie ,że wiosennych pełna gama więc jutro sprzątam choinki i zaczynam zaklinać wiosnę. Jeśli masz rozmarzniętą ziemię to spokojnie możesz sadzić te choinki. Nie zapomnij tylko podlać dobrze.
OdpowiedzUsuńJa też zaprosiłam wiosnę do domu :) A choinka dzielnie czeka w donicy, jak Twoje, na zewnątrz. U nas to nawet czuć wiosnę. Ciepło, słoneczko świeci. Aż nie do wiary, że to styczeń. Może posłucham mojej poprzedniczki i posadzę pannę zieloną :)
OdpowiedzUsuńA co do uśmiechu, zawsze pomaga w urzędach i nie tylko :)
Pozdrawiam słonecznie Ingusiu :-*
a ja jeszcze w klimacie świątecznym ;) choinka stoi nadal :)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to jest, że wiosna w głowie i sercu zaczyna się u mnie z początkiem roku. Nawet jak śnieg- ja już myślę o wegetacji :)
OdpowiedzUsuńUśmiech wiele dróg prostuje, a przynajmniej pozwala iść raźniej przez życie, nawet jeśli ciężko i znojno...;)
Pozdrówy :)
Wpadłam z wizytą na moment... i zostaję!! Pęknie tu u Ciebie. I tak .... wsiowo :) A ja na wsi chowana więc zasiadam na dłużej :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
M.
A u mnie nadal świątecznie :)Sezon na świeże kwiaty zaczynam od lutego:)))
OdpowiedzUsuńU mnie powoli też wiosna zawitała - tęsknię za świeżymi kwiatami - piękne zdjęcia !!! - pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńU mnie nadal świątecznie :) ale hiacynty tez nabyłam :)
OdpowiedzUsuń