Na sofie w dużym pokoju leży zawsze dużo poduszek. I pledów.
Len i bawełna, biel, krem, szarości... Jest też kilka delikatnych pastelowych łączek.
Uwielbiam nocną porą (bo zwykle wtedy mam chwilę dla siebie;)) zakopać się w tych miękkościach i zerkać okiem w gazety. Lub książki;)
Dzisiaj dołożyłam kolejne dwie poduszki, tym razem z nutką kobiecości - bawełnianą koronką po bokach:):)
Już je lubię, bardzo:)
A tak a apropos książek - w sobotnią noc (bo kto by tam odsypiał tydzień!;)) połknęłam najnowszy tomik Małgorzaty Musierowicz "Wnuczka do orzechów". Mam do nich słabość od czasów bycia nastolatką czyli całkiem długo już;):)
Znacie, lubicie?:)
***
Uwaga, tylko dla dorosłych ;):)
Zauważamy, że nasz starszy dzieć dorasta (jejkuuu, już!!). Znaczy się wchodzi w fazę, w której zauważa się już różnicę między osobnikami płci męskiej i żeńskiej;) No i właśnie...
W domu co prawda nie ale w szkole, i owszem, wiele tematów w chłopięcym gronie dotyczy tych właśnie różnic.
I nazewnictwa:)
... rysunków też;):)
Jedziemy sobie ostatnio autostradą, noga za nogą bo korek przed nami i korek za nami, my na pasie lewym (szybszym z nazwy;)), po prawej kolega TIR. Jedziemy sobie równiutko obok siebie, chłopcy machają panu z TIR-a, pan odmachowywuje, po czym nasz pas nieco bardziej przyspiesza, tak, że widać już z boku przednią szybę TIR-a.
A za szybą, pisane wielkimi jak wół literami imię pana kierowcy stoi - WACEK:):)
... Piotruś wpadł w chichot.
Chichotał.
Chichotał.
I chichotał, powtarzając co chwilę: Wacek, ja nie mogę, Wacek!:D:D:D
Mina ojca i matki - bezcenna:D:D
... i weź tu potem kieruj rozmowę tak by do dziecia doszło, że to normalne imię i że niekoniecznie oznacza to co dzieć myśli, i że można (a nawet trzeba!!) z rodzicami rozmawiać, o wszystkim, o wacku też;):):)
Sliczne!
OdpowiedzUsuńPoduchy śliczne, a historyjka o ,,wacku'' niesamowicie mnie rozbawiła;)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)