Zawsze lubiłam proste szkło i białą ceramikę, to fakt. Ale mam wrażenie, że to moje lubienie wraz z wiekiem przybiera na sile;):)
Ostatnie wyjście do sklepu, w biegu, takie tam codzienne zakupy a ja oprócz masła i sera taszczę do domu butelki:) Fajne, malutkie... I biały dzbanuszek z ceramiki, taką minikopię tego, który stoi już u mnie w domu. Oj lubię to:)
Pracy huk, wyłapuję więc pojedyczne chwile by zrobić choćby kilka słoiczków dobroci na zimę... Na półkach stoi już konfitura truskawkowa i truskawkowo - rabarbarowa (pycha!) a dziś skończyłam smażyć konfiturę z przypadku ale jaką pyszną! Miałam zebraną czerwoną porzeczkę i kupione na ryneczku jagody... Postanowiłam te smaki połączyć, okazało się, że smakują świetnie:)
Zapisuję to sobie na przyszłość - a może i którąś z Was zachęcę? Wszakże sezon porzeczkowo - jagodowy nadal trwa:):)
Konfitura z czerwonej porzeczki i jagód
2kg czerwonej porzeczki, przebranej, bez ogonków
1l czarnych jagód czyli ok. 600g (w moim domu rodzinnym zbieraliśmy "czarne jagody" (to to granatowe;)) i "borówki" (czyli czerwone;):) W małopolsce za to na czarne jagody mówią "borówki" a na czerwone borówki "brusznica". Co miasto / kraj to obyczaj;):)
1kg cukru
Moja uwaga - jeśli przesmażamy konfiturę w 2-gim lub 3-cim dniu koniecznie trzeba najpierw całość wymieszać - wszystko co ciężkie (i smakowite!) opada na dno i łatwo się przypala. Jeśli zamieszamy nie będzie przypalonych niespodzianek;)
W kolejce do słoików czekają już wiśnie, morele i śliwki węgierki... A kto wie, może i trochę jeżyny?
A jak u Was? Zapełniacie spiżarkę na zimę?:)
***
Antoś, stały i niezmienny wielbiciel wszystkiego co domowe i słodkie wsiadając do samochodu zauważył talerz pełen babeczek zabranych przeze mnie na podróż.
Podsumował krótko: A cóż to moje piękne oczy tutaj widzą? :D:D
Po kim on ma takie teksty się pytam??:):)
***
Antoś, stały i niezmienny wielbiciel wszystkiego co domowe i słodkie wsiadając do samochodu zauważył talerz pełen babeczek zabranych przeze mnie na podróż.
Podsumował krótko: A cóż to moje piękne oczy tutaj widzą? :D:D
Po kim on ma takie teksty się pytam??:):)
Ja z doskoku też robię przetwory, u mnie na zimę czekają już wiśnie, czerwona porzeczka i jeżyny, no i oczywiście wiśniowa naleweczka!:)
OdpowiedzUsuńA jak , na zimę rozgrzewająco:) W planach mam jeszcze złotą konfiturę z mirabelek i jagódki chcę zamknąć w słoiku też, tylko kiedy na to wszystko czas znajdę, się pytam:)))?
Pozdrawiam Cię cieplutko udanego i spokojnego weekendu Ci życzę!
Uuu, to u CIebie już sporo w słoikach siedzi:):) Naleweczka, niam! Muszę koniecznie zrobić:) I ja ciepło pozdrawiam Iluś!:)
UsuńPrzetwory -pyszotki :) na zimę będą wspomnieniem lata :)
OdpowiedzUsuńa mlecznik mam taki sam :)
Ha! czyli w to samo miejsce chodzimy;):)
UsuńU Ciebie zawsze mam wrażenie, że jestem w Szwecji, zawsze taki miły, swojski klimat. Takie zbiory są ponadczasowe :) Zawsze w modzie. Tymczasem bazuję na zapasach mojej mamy, ale kto wie ):
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
marta
Zapasy mamy to cudowna sprawa, zdecydowanie!:):)
Usuńw tym roku tylko truskawki...i nie mam pojęcia ,czy coś jeszcze oprócz ogórków schowa się w słojach...trochę remont mnie powstrzymuje od prac spiżarnianych:)))) cudne zdjęcia:))
OdpowiedzUsuń... za to wyremontowane wnętrza będą Cię cieszyć:):) To duża sprawa!:)
UsuńJa ograniczam się do produkcji soków wszelkiej maści i ogórków ;p
OdpowiedzUsuńTakie małe drobiazgi potrafią uszczęśliwić kobietę,nie ma co ;p Buteleczki,dzbanuszki,pojemniczki itp.- to jest to ,co zawsze przyciągnie moją uwagę ;p Taki mały biały mlecznik pełni u mnie funkcję wazonika na kwiatki a poszukuję takiego większego na wodę ale niestety bezskutecznie.Muszę odwiedzić jakieś strony internetowe ;p
Pozdrawiam cieplutko!
Soki wszelkiej maści, niaaam! Ogóreczki, niaaam!:):) A za takim większym wazonikiem zajrzyj do Almy;) Macham ciepło!:)
UsuńMatko właśnie Ciebie odkryłam! świetny blog i tyle pięknych rzeczy na nim pokazujesz:) już jestem stałą zaglądaczką :) te mebelki... i konfitury mniam! ściskam Ciebie serdecznie
OdpowiedzUsuńI ja ściskam mocno Aniu!:):)
UsuńButeleczki fajne,ale mnie to zachwyca ta śliczna stara szafeczka.Cudnie odrapana...
OdpowiedzUsuńA robiłaś dżem z cukinii? Rewelacja! Polecam.:)
Dżem z cukinii jeszcze przede mną, zrobię po raz pierwszy:):)
UsuńPrzepiekne zdjecia :-D Cudny klimat :-)
OdpowiedzUsuńKonfitura porzeczkowo-borowkowa brzmi kuszaco i smakowicie :-D
Pozdrawiam cieplo :-D
I ja ciepło pozdrawiam!:):)
UsuńJeśli tylko mam od kogoś -prawdziwe- owoce, to oczywiście robię przetwory,bo bardzo lubię! Do tego domowa drożdżowka i nic więcej nie potrzeba :)
OdpowiedzUsuńdokładnie tak!:):)
UsuńA ja tak sobie dziś stałam przed porzeczkami i zastanawiałam się cóż jeszcze z nich wymyślić. No to już wiem :) To połączenie z jagodami brzmi niezwykle pysznie. Świetne fotki, bardzo klimatyczne.
OdpowiedzUsuń:):)
UsuńWitaj :) ja też miastowa "wyemigrowana" na wieś:) Podziwiam zacięcie w robieniu przetworów, ja zasadniczo nie przepadam, ale ... w tym roku zabieram się za maliny - jak się zabiorę to się pochwalę ;)
OdpowiedzUsuńZajrzałam przypadkiem, ale tu u Ciebie zagoszczę jeszcze nieraz.
Anno to zacięcie to u mnie nie takie znowu mocne;) Robię po kilka - kilkanaście słoiczków, tak żeby się nie narobić;):):)
Usuńw tym roku < wstyd się przyznać >... cienko u mnie z przetworami...
OdpowiedzUsuńchroniczny brak czasu
Czasem tak bywa Joasiu! A w wolnej chwili lepiej wtedy odpocząć niż stać przy garnkach... Macham ciepło!:):)
UsuńPieknie tu u Ciebie...:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
I ja pozdrawiam Marzeno!:)
UsuńJa z Małopolski ale u mnie jagoda to ta niebieska a borówka to czerwona czyli brusznica.Ale u mojej ciotki na Podkarpaciiu nigdy nie mogę się dogadać.Nie wiedziałam ,że już są borówki . Uwielbiam jako drzemik i kompot z jabłkami. A tak w ogóle to chyba masz to o czym marzę - drewniany stary domek i szklarnia :-).Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOo, z jabłkami nie próbowałam, wszystko przede mną;):)
Usuńbutelki są super! też na takie poluję :)
OdpowiedzUsuńteksty dzieciaków są urocze!
:):)
UsuńButeleczki są super jak i dzbanuszek. Mało robię konfitur bo tylko ja jem od czasu do czasu. Owoce przeważnie wrzucam do zamrażarki lub robimy nalewki. Twoja konfitura wygląda apetycznie. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńi ja pozdrawiam Marysiu!:)
UsuńŻe tak zacytuję wieszcza, a cóż to moje oczy widzą ;)
OdpowiedzUsuńNa Śląsku jagoda niebieska, borówka czerwona, a borówka amerykańska to duża niebieska jagoda z białym środkiem :)
O, o, dokładnie tak!:):) Ściskam mocno!:)
UsuńCiepło tu i przytulnie - urzekające miejsce i ta zieleń w ogrodzie .... marzenie - muszę przyznać, że czytam Cię regularnie - nie komentuję co prawda, ale tym razem zaintrygował mnie ten idealny dzbanuszek z ceramiki (właśnie takiego szukam) czy Możesz dawać wskazówki co skąd pochodzi - proszę...
OdpowiedzUsuńOjej, dopiero teraz dojrzałam Twój komentarz! Ten dzbanuszek jest z Almy, mają dwie wersje, większą i mniejszą:) Pozdrawiam bardzo ciepło!:):)
Usuń