Nagietków u mnie zatrzęsienie, oberwałam więc dwie garście płatków, zalałam ekologicznym olejem ze słonecznika i na dwa tygodnie zamknęłam w szklanej butelce... Stoi teraz na parapecie i maceruje, wstrząsany raz - dwa razy dziennie pobiera to co dobre z nagietka czyli właściwości łagodzące i p/zapalne. Będzie jak znalazł do przecierania twarzy i ciała:) A jaki ładny ma kolor!
na pewno przepyszny :-)
OdpowiedzUsuńAle fajnie masz tam z tymi nagietkami:) super pomysł na olejek:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJest też bardzo dekoracyjny!
OdpowiedzUsuńo fajnie :) lubię takie kosmetyki własnej produkcji :)
OdpowiedzUsuńO, właśnie szukałam pomysłu na wykorzystanie nagietków. Dzięki za podpowiedź.
OdpowiedzUsuńCudnie wygląda :) Nagietek ma bardzo dobre właściwości :)
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Ty nagietki wysiałam wraz z koperkiem - niestety w zbyt dużej ilości i nagietki zagłuszyły koperek. Ale mam teraz nagietkowe pole i dzięki temu wpisowi będę mogła go wykorzystać:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Nie znałam tego patentu - dzięki
OdpowiedzUsuń