Co prawda Kwiatowa to nie Prowansja ale kilka krzaczków pachnącej lawendy przed domem jest;) Kwitną tak sobie bo przesadzałam je z kąta koło siatki przed dom w najgorszym możliwym momencie - tuż przed kwitnieniem. Nie mogły jednak zostać na starym miejscu bo groziło im zadeptanie przez dwójkę rozbrykanych chłopców (czytaj synów;)) , którzy akurat koło płotu mieli tajną drogę do bazy;) Lawenda była bez szans;)
Dziś ścięłam całkiem spory pęczek i zawiesiłam na kuchennej ścianie. Wygląda uroczo a i mole odstrasza;) Pachnie cała kuchnia!:)
Zdjęcia zrobione na dworze bo tylko tam było w miarę jasno - domowe wnętrza nadal toną w zachmurzonym mroku... Od jutra ma być słońce!:)
Na zdjęciu poniżej wyluzowana Miastowa w obiektywie syna swego, Piotrusia:)
Kontynuujemy temat letnich zup - wczoraj kalafiorowa, dziś ze świeżego groszku, jutro z młodej kalarepki... Młode warzywa smakują cu-do-wnie!:)
Aj jak ci zazdroszczę tej lawendy :) Kalafiorkowa i u nas ostatnio często,dodaję też trochę groszku do niej ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Miastowa piękne zrobiła zdjęcia z lawendą w roli głównej. Masz rację młode warzywa smakują cu -do - wnie.
OdpowiedzUsuńSmacznego i pozdrawiam cieplutko.
Lawenda przed domem to świetny pomysł musi wyglądać prześlicznie.Bardzo mi się podoba twoje zdjęcie lawendy z podkówką, chętnie bym sobie takie na ścianie w kuchni powiesiła :) Pozdrowienia dla miastowej od miastowej.
OdpowiedzUsuńZapomniałam dopisać że anonimowy to Marysia z Atelier. Buziaki.
OdpowiedzUsuńNiewątpliwie masz artystyczna duszę. Ten post to przykład jak z maleńkiego pęczka lawendy można wyczarować tyle pięknych zdjęć.
OdpowiedzUsuńMoja lawenda w tym roku też nie kwitła rewelacyjnie i również ją przesadzałam, tylko na początku wiosny. Pozdrawiam
Monika
Uwielbiam lawendę ,miałam kiedyś w ogródku krzaczek ale jakoś nie chciał rosnąć...
OdpowiedzUsuńZdjęcia bardzo urokliwe :)
pięknie.... ;)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia! super zaaranżowane! szkoda, że nie masz listy obserwatorów bo chętnie dodałabym Twój blog aby być na bieżąco :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ale ta lawenda śliczna ..pierwszy raz taką odmianę widzę ...wiesz dokładnie jak się nazywa może ???i czy ona jest jadalna ??? buziole i pozdrówki dla małych szpiegów :)))))
OdpowiedzUsuńCudne, klimatyczne zdjęcia! Zresztą od dłuższego czasu zaglądam na Kwiatową i bardzo mi się podoba:). Ja też już powiesiłam lawendę w naszej chatce przy piecu:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko!
uwielbiam lawendę :D Twoja urocza! :)
OdpowiedzUsuńniech żyją młode warzywka :D
U mnie rosół z młodej włoszczyzny z działki teściów. PYCHA :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ja nie przepadam za zapachem tych kwiatków :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tu zaglądać. U nas kalafiorowa też koniecznie musi być z koperkiem i lanymi kluseczkami. Nalewki z mięty jeszcze nie robiliśmy. Na dolegliwości żołądkowe mamy za to inną nalewkę - piołunówkę. Paskudny w smaku ten piołun, ale za to skuteczny. Właśnie się suszy, aby w razie potrzeby można zrobić napar ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, życząc miłego dnia
U mnie lawenda jeszcze nie kwitnie - za malutka, bo hodowana z nasionek (siana rok temu). Ale w planie jest caaały zagon lawendy ;) Twoja ma cudny kolor kwiatków.
OdpowiedzUsuńBoskie ujecie...;) Powiedz mi Ingus dostalas mojego meila?Joasia
OdpowiedzUsuńJoasiu ponaglona Twoim pytaniem zajrzałam, przeczytałam, odpisałam:) Ściskam!:)
UsuńJuż czuję ten zapach, który roznosi się pod wpływem letniego - ciepłego wiatru :)
OdpowiedzUsuńŚliczne, pachnące lawendowe zdjęcia...
OdpowiedzUsuńdziękuję za miłe odwiedzinki!!!!
bardzo sympatyczny i piękny blog!!!!! będę na pewno czestym gościem!
zapraszam tez do siebie częściej:):):):)
uściski
Natalia z Waniliowy, Lawendowy, Biały...
cudowny blog pełen pasji :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Marta
U mnie też zaczyna kwitnąć tylko deszcze nie pozwalają mi jej podziwiać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńlawenda...kocham ją:) dzięki za przypomnienie. moja tez już do ścięcia:)
OdpowiedzUsuń