Kostka była zwieziona, ekipa dograna - dostaliśmy prikaz: usunąć betonowe płyty, wykopać dołki pod kostkę głębokie na kilkadziesiąt centymetrów.
Usunęliśmy i wykopaliśmy.
Czy muszę pisać, że następnego dnia ekipa musiała jednak dokończyć inny Bardzo Ważny Projekt? Taki, za który kary grożą jak nie skończą. I ehmmm... taki, który z miesiąc potrwa...
No więc przez około miesiąc brodziliśmy wykopanym kanałem, w błocie by dostać się do domu. I do samochodu. Do szopy też:D:D A potem odkurzaliśmy te kilogramy błota w przedpokoju;)
Wkurzyliśmy się. Opierniczona z lekka ekipa wpadła więc wieczorową porą by w świetle reflektorów (o czwartej już ciemno!!) i strugach deszczu (lało!!) zacząć robotę. Tłum chłopa zdeptał mi trawnik niemal do cna, kładąc przy okazji trzy metry chodnika:P Resztę mieli dokończyć jutro ale nadal lało więc robota nie szła i znów dorobili tylko kawałek... W kolejnym (słonecznym!) dniu chwyciliśmy kostkę w dłoń i dokończyliśmy sami. Jest!!
Póki co kostka wygląda na szarą bo miejsca pomiędzy wypełniane są szarą posypką... Oryginalnie jest fajny, ciepły brąz. Nie dawaliśmy obrzeży, nic nie docinaliśmy, nie ma esów - floresów. Z założenia miało być prosto, nierówno i jest;) Teraz tylko czekam kiedy trawa zacznie włazić pomiędzy kostki, uwielbiam to!:)
A na wiosnę motyka w dłoń i sadzić krzewy i kwiaty:):)
Korzystając z pogody malowaliśmy też wymieniane wcześniej deski pod dachem i na ściankach poddasza - trzeba było je zaimpregnować przed zimą... To te jasne na zdjęciu;)
A w domu? Dorwałam ikeowskie dzbanki - butelki. Strasznie chciałam mieć i mam:) Kupiłam też półkę do kuchni, może wieczorem uda się ją skręcić?
I nie ukrywam, że moje myśli zaczynają coraz mocniej krążyć wokół świąt... Odkurzyłam stary czerwony imbryk, wyciągnęłam ze strychu świece, dokupiłam czerwone ramki i bawełniane ściereczki z czerwonym paskiem... Chce mi się atmosfery świąt, naprawdę:)
Śliczna kostka:) Ach.. tych świąt to każdej z nas już się chce :)
OdpowiedzUsuńtak, tak... chyba przyspieszę dekorowanie domku w tym roku;):)
OdpowiedzUsuńkosteczka z której krakowskiej uliczki? co? :D śliczna :)))))))))
OdpowiedzUsuńŚwięta tuż tuż też zaczęłam wczoraj odczuwać powoli atmosferę :)
buziaczki :*
Z takiej zapyziałej, miała iść do wyrzucenia, wyobrażasz sobie?? Zastąpili ją betonową...
Usuńaha a wazonik z IKEI rewelacja też mi się strasznie podobają takie rzeczy ! :D
OdpowiedzUsuńŚliczna ścieżka do domku:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pozdrawiam ciepło:)
Usuń..ależ musi być u Was cudownie zimą :) zostaję tu na dłużej :)
OdpowiedzUsuńW takim razie witaj Moniko, rozgość się:):)
UsuńTo będzie nasza pierwsza zima i Boże Narodzenie w tym drewnianym domu, wyobrażam sobie, że będzie cudownie!:)
Bardzo fajnie wyszło. A jaka satysfakcja :) Wazoniki urocze.
OdpowiedzUsuńJak zawsze pozdrawiam :)
Fakt!:) Ja również Cię pozdrawiam Marlenko:)
Usuń