wtorek, 6 sierpnia 2013

Bikini? Nieeee, fokini!!

Cssiiii, jest późny wieczór, w domu ciepło, spać się nie chce... co robić, co robić??
A może by tak gałeczkę zimnego sorbetu? Mango byłby super... Ale tylko jedną gałeczkę... i może małą ociupnkę. I jeszcze jedną małą... Coooo? Dlaczego opakowanie jest puste???

Czy ktoś mi powie, dlaczego nocą tak wszystko smakuje?  I sorbet,  i sałatka, i zupa... Dobra, frytki też już kiedyś o północy smażyłam i jadłam:D:D:D

Ostatnią moją porażką jest drożdżowe z owocami... Jeśli kiedykolwiek jakaś fajna kuzynka "sprzeda" Wam przepis na pyszne, drożdżowe, pachnące i to takie, które prawie samo się robi - pogońcie a mocno!!
Ja przepis wzięłam (o naiwna!!!) i teraz nie umiem go sobie odmówić. I jem.  Piekę blachę, kroję i mrożę, żeby tak na raz nie wsunąć - takie tam bla bla dla zagłuszenia sumienia:P - a potem skutecznie wyjadam... ranyyyy, przecież już kilka kilo do przodu jestem:D:D:D Dobrze, że bikini głęboko schowane:):)

Zaraz, zaraz... bikini?? Nieeee, fokini!!!:D:D:D

Zjęcia robiłam za dnia, wstyd przyznać ale wtedy też mi sorbet smakował... dobrze, że choć po nagietki do ogrodu wyszłam spalając cale 5 kalorii:P






16 komentarzy:

  1. Eee tam, sorbet to prawie nie ma kalorii. A ja też teraz siedzę przed komputerem i wcinam ciacho!!
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ilościach rozsądnych tak, w tych mniej rozsądnych... ;):D Pozdrowienia ciepłe:)

      Usuń
  2. Ja wskakuje na rower, jak czuję się bardziej foczką niż rusałką.... i tak z 10 km po lesie, piachu i pod górkę.
    Musiałam mieć masochistów w rodzinie.
    Ps. Mam sorbet gruszkowy, jakby co, wpadaj :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No tak, wpadnę na sorbet (gruszkowy, pycha!) a przegonisz mnie na rowerze:D:D Śmiechu chichu ale rower to świetna rzecz:) Luuubię to:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj tam, oj tam, kalorie same się kiedyś spalą, hihi. Wcinaj jak możesz. Mnie dopadła dziwna dolegliwość i teraz mogę sobie pozwolić na kawałek drożdżowego od święta, a czasy wyjadania lodów z pojemnika xxl wieczorową porą, wspominam z łezką w oku. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie pod ręką o 23.00 były akurat w wersji malaga :) Poszło opakowanie :P

    OdpowiedzUsuń
  6. To smacznego.Ja czasami też coś podjadam nocą,jabłko albo kiszonego ogóra../

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kwiaciarenko jabłko albo kiszony ogórek to tak kulturalnie nocą;):) Pozdrowienia:)

      Usuń
  7. Podążyłam za pozdrowieniami i już mi tu dobrze... sorbet, mniam..... przyznam się że mnie też smakuje o każdej porze :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Czyli jest nas więcej;):) Pozdrowienia ciepłe:)

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja zupełnie nie rozumiem nocnego podjadania. Nawet wieczornego jedzenia nie uskuteczniam, no chyba, że towarzysko...
    Lubię zasypiać z pustym brzuszkiem, jak mi się zdarzy jakieś późne jedzenie, nie mogę spać, śnią mi się jakieś paranoje.
    Ot, tak mam :))

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  10. powtórzę siostro ...ja nawet nie mam narazie nagietków żeby co spalić :)))))))))))

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...