Zdjęcia zrzucone i posegregowane, w większości jednak słabe, robione na szybko telefonem bądź przy udziale rekwizytu typu chwiejna drabina albo dłuuuga drabina;) Ale są:)
Gdy zobaczyliśmy ją po raz pierwszy wyglądała tak:
… i widok z góry - dach ledwo zipał pozasłaniany czym-się-da:
W skrócie - stan rozpaczliwy;) Nieszczelny dach przepuszczał wodę do środka (mech plus drzewka plus zawalone stropy wewnątrz...), to co zamarzało zimą pękało i niszczyło tynk i cegły (zwłaszcza te na styku z dachem), drzwi i okna rozpadały się przy dotyku palcem, schody pełniły funkcję już tylko z nazwy przykryte daszkiem, który też go przypominał tylko z nazwy;)
Na szczęście miała zdrowe mury.
W środku - nic szczególnego (:D), wyglądało to mniej więcej tak:
Na szczęście miała zdrowe mury.
W środku - nic szczególnego (:D), wyglądało to mniej więcej tak:
Oprócz tego była maleńka czyli do ogarnięcia i udźwignięcia (40m2) więc zdecydowaliśmy się ją ratować.
Jak się okazało byliśmy jedynymi chętnymi - nie będę udawała, że nie wiem dlaczego… Wariaci, ot co! :D
Wymieniliśmy cały dach (łącznie z wymianą części zmurszałych cegieł tuż pod nim) i zgodnie z zaleceniem konserwatora przykryliśmy go blachą. Ku naszej radości okazało się, że poddasze jest na tyle wysokie, że da się tam wygospodarować miejsce na dwie maleńkie sypialnie, cudowna sprawa! Dzięki temu zyskaliśmy dwa nadprogramowe pomieszczenia:)
Doszły nowe schody (na dniach stolarz ma dorobić podest i resztę barierek):
…oczyma wyobraźni widzę już zieleń pnącą się po tych słupach…
… oraz nowe okna i drzwi, dokładnie takie jakie były tu kiedyś:) Wyczyściliśmy wnętrza (czytaj wyrzuciliśmy zapadnięte resztki stropów i śmieci), wysprzątaliśmy podwórko, zrobiło się ładniej… A ja mam niezłe bycepsy od noszenia worków i machania miotłą:D
Skuliśmy też tynk ze ścian i odkryliśmy piękną starą cegłę… Szybko padła decyzja, że część tej cegły zostawimy - a dokładniej zostanie ceglana ściana na wprost wejścia (to ta na poniższym zdjęciu po lewej, przy drabinie). Reszta została już otynkowana (dorobię zdjęcia) a docelowo będzie (oczywiście!!) biała. Mieszkanka są malutkie więc biel pięknie je "powiększy" i rozjaśni (na każde pomieszczenie przypada tylko jedno okno więc światło jest na wagę złota;)). Sufit również będzie biały, podobnie jak belki sufitowe (nie będę ich chować).
I poddasze:) Na zdjęciu poniżej na surowo, jeszcze bez tynków za to z częścią wymienionych słabych jakościowo cegieł:
… i po tynkowaniu (jest jeszcze mokry więc i szary;)).
Zdecydowałam się zostawić piękny stary pas cegieł z dwoma małymi okienkami (czekają na stolarkę), szkoda byłoby go zakrywać:) Reszta będzie biała, jasna, łącznie z sufitem (docelowo będą tu bielone deski).
I to by było tyle na dzisiaj:)
Teraz czeka nas jeszcze postawienie ścianek wydzielających maleńkie łazienki (na parterze i piętrze), zamontowanie sanitariatów, docieplenie i odeskowanie poddasza, malowanie ścian i URZĄDZANIE:)
Będzie prosto, prościutko… tak jak lubię najbardziej:)
***
I już zupełnie na koniec…
Sporo czasu poświęciliśmy na odzyskiwanie archiwów, ustalanie pozwoleń, zezwoleń… W moim odczuciu nie pomaga się komuś kto chce ratować budowlane staruszki. Mało tego, uważam że to się utrudnia! Tygodnie czekania na opinie, tygodnie czekania na pozwolenia i zezwolenia, zastanawianie się jak sformuować wnioski, żeby przeszły (!! nie uwierzycie, znaczenie ma nawet użycie WŁAŚCIWYCH SŁÓW we wniosku, inaczej odrzucają albo odsuwają w bliżej nieokreśloną przyszłość!!) - w tym czasie z wiosny robi się zima, paskudna pogoda i… - wiadomo, część staruszków znika bezpowrotnie:(
Smutne to ale nie mam poczucia, że w tej kwestii się cokolwiek zmieni kiedykolwiek.
Z perspektywy czasu widzę, że z oficyną mieliśmy szczęście, duże szczęście - kolejnej zimy by nie przetrwała;)
Jestem pod ogromnym wrażeniem:) Jeszcze sporo pracy,ale...już widać ogromną różnicę! Powodzenia!
OdpowiedzUsuń… tak, jeszcze trochę pracy przed nami… Ale najgorsze już za nami:) Pozdrawiam Moniko!:)
UsuńZrobiliście wspaniałą robotę, bardzo gratuluję. Wspaniałe jest takie ocalanie miejsc z historią przed całkowitym zniszczeniem... wielka szkoda, ze państwo nie chce w tym pomóc, a jak widać wręcz rzuca kłody pod nogi :/ Oby to się kiedyś zmieniło...
OdpowiedzUsuń… miejmy nadzieję;) Macham ciepło!:)
UsuńEfekt robi wrazenie, gratuluje
OdpowiedzUsuńZazdroszcze Ci wizji, odwagi i zaufania do ruin
Ale, ale: czy Oficyna tez jest przy Kwiatowej???? (troche sie pogubilam; oficyna przy chacie? hmm...)
A
Nie, nie, oficyna jest w Krakowie, a dom na Kwiatowej, pod Krakowem:):) Łącznik jest jeden - są stare:):)
UsuńJestem pod wrażeniem! Będziecie to wynajmować?
OdpowiedzUsuńTaki jest cichy plan Joasiu;) Agroturystyka miejska;):):)
UsuńZapowiada się pięknie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
i ja pozdrawiam!:):)
UsuńStworzycie wspaniałe miejsce z klimatem
OdpowiedzUsuń… takie mi się właśnie marzy Ewo:):)
UsuńWróciłam żeby jeszcze raz poczytać i pooglądać tę niezwykłą przemianę. Oczyma wyobraźni już widzę dziedziniec z kwiatami w donicach. Lekkie metalowe mebelki z obdartą farbą i drewnianymi szczebelkowymi siedziskami i szczęśliwych mieszkańców lub gości cieszących się klimatyczmym miejscem. Sama chętnie bym zatrzymała się w takim miejscu.
UsuńMieliście szczęście, I ona miała, żeście ją znaleźli. Będzie znów żyć życiem jej mieszkańców. Będzie piękna.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że mnie się żadna taka ruina-oficyna nie trafia w K....Pozdrowienia
Tak jest, szczęście jest z obu stron:):) Szukaj, pytaj i mów głośno o starociach - do nas wieści o oficynie dotarły przypadkiem, od kogoś kto słyszał, że ktoś inny słyszał, że są tacy co starocie lubią… Nawet takie mega podupadłe;):) Macham ciepło!:)
UsuńJaki ten budynek jest niesamowity, piękny, z duszą... tchnęliście w niego życie, rozpaliliście w ostatnim momencie tą ostatnią iskrę. Coś niesamowitego. Jestem pod ogromnym wrażeniem, czapki z głów! I już sobie wyobrażam, jak będzie pięknie, gdy skończycie... ach!
OdpowiedzUsuń… jeszcze troszkę przed nami ale najgorsze już za:):) Pozdrawiam ciepło!:):)
UsuńDzień dobry!
OdpowiedzUsuńOj zaczytałam się jak zwykle u Ciebie Ingo :) Pięknie, zajmująco piszesz, słowa pełne pasji, soczyste i takie dosadne. Fajnie się tu zaczytać.
Odwaliliście kawał roboty! Jestem pod ogromnym, ogromnym wrażeniem. Szczerze podziwiam i będę dalej kibicować łakoma efektu końcowego i każdego detalu jaki zechcesz pokazać.
A co do przepraw z uprzejmą administracją, to łączę się z Wami w rozgoryczeniu - mam to na co dzień, i czuję się jakbym walczyła z wiatrakami.
pozdrawiam!
K.
Miło mi to czytać Kasiu:):)
UsuńPowodzenia i Tobie życzę w walce zoby-jednak-nie wiatrakami;):) Pozdrawiam:):)
Ogrom pracy. Podziwiam zapał :)
OdpowiedzUsuńOj zapał to my mamy… czasem aż za duży;):):)
UsuńJestem pod wrażeniem.... ogromnym
OdpowiedzUsuń:):)
UsuńNo szacunek wielki . Zobaczyć potencjał w czymś takim... nie każdy by potrafił , a jednak , zapowiada się bardzo ciekawa przestrzeń , już nie mogę się doczekać kiedy pokarzesz kolejne etapy prac :)
OdpowiedzUsuńBędę pokazywać kolejne etapy Ewo, obiecuję:):)
UsuńPrawdziwi czarodzieje o anielskich duszach...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
… i ja pozdrawiam ciepło!:):)
UsuńIngo Kochana, zbieram szczękę z podłogi, jesteście niesamowici!!! Jak tam będzie pięknie jak wszystko już doprowadzisz do końca, ach! No może w końcu okazja do odwiedzenia Krakowa się znajdzie! :)
OdpowiedzUsuńNo ba! Oczywiście, że okazja wreszcie będzie!:):):)
UsuńMatko istne Sarajewo! Drzewa w oknach i na balkonie... i to nie doniczkowe! Kochana wielki szacunek! Ogrom prac i wspaniałe efekty!
OdpowiedzUsuńA teraz mi powiedz, bo może pisałaś, ale mi umknęło. Macie zamiar tam mieszkać, czy pod biznes szykujecie???
Hehehheh, Sarajewo, jak trafnie to ujęłaś Karolino!:D
UsuńZostajemy oczywiście na Kwiatowej (ja już chyba nie umiałabym mieszkać w mieście;)) a oficynka będzie miejsko agroturystyczna;):)
Ściskam!
Jak wszyscy przede mną, jestem pod przeogromnym wrażeniem. I nie chodzi mi o ogrom prac, jakie musieliście wykonać i tysiące urzędowych labiryntów, jakie musieliście pokonać, ale o tę Wielką Miłość do starych, upadających budowli! Nie wielu podjęłoby się takiego wyzwania. Toż to totalna rudera,nawet potencjał trudno dostrzec a Wy zamienieliście (tak, już zamieniliście) Kopciuszka w księżniczkę. :) I te drzewa wyrastające z okien! Choć te bluszcze zwisające, całkiem, całkiem malownicze. ;)) Jesteście niezwykli! Po prostu. Kłaniam się nisko z wielkim szacunkiem.
OdpowiedzUsuńUściski serdeczne :))
Ewa
Ewo te malownicze bluszcze dodały urokowi miejsca i wpłynęły zachęcająco;):):)
UsuńŚciskam mocno!:):)
Ale super! Rewelacja! Przecież to perełka będzie. Jestem zachwycona już teraz. Trzymam kciuki za dalsze etapy.
OdpowiedzUsuńDziękuję, każdy kciuk mile widziany!:):)
UsuńJuż się nie mogę doczekać efektu końcowego ;) Zapowiada się wspaniale!
OdpowiedzUsuń:):)
UsuńChyba ślepa jestem na oba oczy, bo nie widziałam takiego potencjału w totalnej ruinie. Zwaliłabym tę piętrową szopę i tak jak ja, myślę zrobiłoby wielu.
OdpowiedzUsuńA tu proszę - niespodzianka! Nie zazdroszczę "drogi przez mękę" z urzędnikami. Zazdroszczę? Co ja plotę!! Szczery podziw i najwyższe uznanie. Za siłę, determinację i wizję. Takie cuś było na Kwiatowej? Raczej to obszar "historycznego" Krakowa......
Ania Patrzyńska.
Aniu bo to nasze staroci lubienie to chyba lekkie zboczenie jednak;):)
UsuńOficynka oczywiście w Krakowie, bliziutko Wawelu;):) Macham ciepło!:)
poczekaj ,gdzieś szczękę zgubiłam i zaniemówiłam z wrażenia przy okazji :))))))))) miłego dnia
OdpowiedzUsuń:):):)
UsuńPotencjał jest rzeczywiście ogromny i już widać pierwsze spektakularne efekty , ogrom pracy , podziwiam szczerze ! Mam nadzieję ,że choć kawałek ziemi jest przypisany do oficyny , gdzie można by było w przyszłości zrobić letni kącik do posiadówek .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie .
Jest i maleńki kawałek, akuratny na stolik z krzesełkami;):) - podglądam Twój letni kącik i się inspiruję;):)
UsuńŚciskam!:):)
Brawo! już wygląda super, a wiadomo, że będzie jeszcze lepiej :)
OdpowiedzUsuńCegła piękna, a połączona z bielą i drewnem-czad!
I ja zapytam, czy oficyna jest przy Kwiatowej, czy to wasze drugie lokum w innej części "miasta". Pozdrawiam!
z tego co bylo napisane w innym poscie kiedys to wiem ze oficyna jest w Krakowie.
UsuńDziewczyny oficynka jest w Krakowie, bliziutko Wawelu a Kwiatowa we wsi pod Krakowem:):)
UsuńPozdrawiam!:):)
wow, cudowne dzieło. gratuluję:)
OdpowiedzUsuń:):)
Usuńniesamowity klimat tego budynku. Takiego klimatu nigdy nie będzie miał od podstaw postawiony, piękny i choćby złotem obsypany dom :)Warto ratować takie cudeńka. Podziwiam za determinację, za pomysł i za wrażliwość
OdpowiedzUsuńJa też tak uważam Alicjo:):)
UsuńWow! Podziwiam! Nie wiem, czy starczyłoby mi Twojej wyobraźni, gdybym zobaczyła tą ruinkę, brawo! I tak to łatwo i szybko wygląda na zdjęciach :). Będzie z tego urokliwe miejsce, teraz to widzę! Pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości i zapału! Dora
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że miejsce będzie pełne uroku i "tego czegoś";), pozdrawiam ciepło Doro!:):)
UsuńDostrzegliście potencjał w tym domku i nie baliście się zaryzykować, za to wielkie brawa. Życzę powodzenia, a o efekt waszych wysiłków jestem spokojny:)
OdpowiedzUsuńDziękuję z miłe słowa Mariusz:):)
UsuńJuż widzę oczyma wyobraźni, jakie piękne miejsce z tego zrobicie :) kawał dobrej roboty.. a kamienica ma niesamowity potencjał :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w zmaganiach :)
Dziękuję pięknie Elle!:):)
UsuńUwielbiam takie miejsca. Schowane przed oczami przechodniów, stare i z duszą. Takie azyle, w mieście tylko w podobnym "czymś" mogła bym mieszkać. Tylko jak niewiele takich perełek zostało. Brawo!
OdpowiedzUsuńDokładnie tak samo to odbieram:):):)
UsuńPodziwiam ludzi, którzy mają pasję uratowania czegoś wartego uwagi. Jak doprowadzicie projekt do końca, to na pewno dotychczasowi sceptycy będą Wam gratulować.
OdpowiedzUsuń… a przynajmniej (mam nadzieję), z przyjemnością u nas pobędą;):) Macham ciepło!:):)
UsuńMartuś absolutnie z Kwiatowej nie uciekamy, o nie!:):) Po prostu przeniesiemy część agroturystyki wiejskiej do miasta;):):)
OdpowiedzUsuńCzytałam posta ,śledziłam fotki i czułam tak jakbym sluchała wróżki która macha czarodziejską różczką ,jestem pod wielkim wrażeniem,podziwiam WAS i życzę powodzenia,niecierpliwie a może cierpliwie czekając na dalsze zdjęcia.Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPodziwiam Was za determinację i wiarę, że się uda! To co stworzyliście wymagało od was odwagi i dużego zaangażowania. Taki domek to prawdziwa Ostoja. Uratowaliście dom, który z pewnością kiedyś Ktoś kochał? Teraz kolej na Was. Pozdrawiam Marzena http://zyciecudem.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPierwszy kadr, jak scena z filmu ,,Ludzie bezdomni,, !
OdpowiedzUsuńOgrom pracy, ale oczami wyobraźni widzę przyszłość kamienicy.
Podziwiam Was za odwagę i bezgraniczną wyobraźnię !!! :) Wiara czyni cuda, góry przenosi itp. więc niby czemu czemu nie miałoby się Wam udać. Bo wiary we własne siły też Wam z pewnością nie brakuje skoro się porwaliście na taaaki remont ;) Ściskam kciuki z całych sił i z ciekawością będę zaglądać co pojawiło się nowego :)
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia. Bardzo podoba mi się post i trzymam kciuki żeby udało się urządzić pokoje wedle marzeń!
OdpowiedzUsuńByłabym wdzięczna jeżeli znalazłabyś chwilkę i oceniła moją ostatnią pracę, bo zależy mi na opiniach kilku blogerek wnętrzarskich:) Z góry bardzo dziękuje : http://kopytkowa.blogspot.com/2015/06/nowy-plakat-tym-razem-w-stylu.html
Pozdrawiam, Zuzia;)
Będę wam mocno kibicować i bardzo jestem ciekawa Twojego wymarzonego efektu. Pierwsze zdjęcie sugerowałoby, że nie ma dla tego miejsca ratunku, a wy dokonujecie cudów. Takich czarodziejów nam potrzeba jak wy, aby ocalać stare perełki od zapomnienia. Ogromne gratulacje!
OdpowiedzUsuńrację... u nas w kraju to wszystko odwrotnie... tak to jest z urzędasami... zamiast pomagać to jeszcze utrudniają... ech
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie klimatyczne miejsca. Świetne do sesji zdjęciowych!
OdpowiedzUsuńkolodynska.pl
Wytrwałości :)
OdpowiedzUsuńA swoją drogą jesteście szaleni, ale oficyna cuuuudowna! :)
Awesome work.Just wanted to drop a comment and say I am new to your blog and really like what I am reading.Thanks for the share
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu dla Waszego samozaparcia, ale chcieć to móc. Tak trzymajcie. Pozdrawiam z Kępy Marzen
OdpowiedzUsuńO rany wiara czyni cuda świetny post nie mogę się nadziwić jak oglądam te zdjęcia. Pełen szacunek i w dalszym ciągu dużo sił, wiary samo zaparcia i zdrowia oczywiście do kontynuacji Waszych marzeń. Pozdrawiam ciepło i zapraszam.
OdpowiedzUsuńdzień dobry,
OdpowiedzUsuńtrafiłem tu przypadkowo przeszukując internet w poszukiwaniu inspiracji na zrobienie czegoś ze starego, zapuszczonego budynku gospodarczego i to właśnie tu znalazłem :). Jestem w szoku jak bardzo Wasza oficyna przypomina mój budynek, jakby wyszły z ręki jednego murarza ;)
Jestem w szoku
OdpowiedzUsuńJestem w szoku ile tutaj roboty zostało wykonane, a ile jeszcze będzie. Jak potrzebujecie przykładowo projekt wnętrz, to tutaj https://www.abrys.net możecie się zgłosić. Oni mają naprawdę super pomysły i zgodne z najnowszymi trendami.
OdpowiedzUsuńDla mnie przede wszystkim ważnym jest to aby w głównej mierze mieć swój taras ponieważ jest to miejsce gdzie wiem, że każdy z nas zawsze może dobrze wypocząć. Ja nawet niedawno w sklepie https://ogrodolandia.pl/meble-na-taras kupowałam świetne meble tarasowe.
OdpowiedzUsuń