środa, 17 grudnia 2014

Przed-świątecznie...

Bardzo nieśmiałe te świąteczne akcenty w tym roku u mnie, baaardzo;)

W zeszłym roku o tej porze miałam już wianki i zielony chochoł na kuchennym oknie, stała ustrojona choinka i jej małe wersje w doniczkach... A w tym?
Wisi wianek w kuchni. Sam, solo i czeka aż się zlituję i coś mu tam przypnę.
Stoją też choinki, golusieńkie jak je matka natura stworzyła:) Od trzech dni mamy je z chłopcami stroić i jakoś tak... schodzi;) A to bombki się zawieruszyły a to lampki nie świecą... Przeważnie jednak zbyt szybko robi się zbyt późno, znacie to?;):)
Wymarzyłam sobie, że w tym roku oprócz choinki w dużym pokoju postawię mniejszą w kuchni - bo to u nas najczęściej oblegane miejsce w domu. Kuchenny stół to takie nasze rodzinne centrum dowodzenia, jedzenia, pracy i zabawy:)
Stoi więc choinka w kuchennym kącie, z naprędce przywieszonymi Ilowymi serduchami. Ładnie się zrobiło, świątecznie! I to nawet teraz, kiedy stoi naga, bez ozdób i światełek… To był dobry pomysł:)

W planach mam jeszcze zakup mini choineczek do włożenia w kubki i cebul hiacyntów - mimo, że to nie nasza tradycja to bardzo podoba mi się ten skandynawski zimowy akcent.
Ach, no i jeszcze pieczenie pierniczków z chłopcami!:)

Nie wiem jak Wy ale ja od kilku lat staram się mieć zdrowe podejście do przygotowań świątecznych. Bez szaleństw, obłędu i pucowania domu po nocach… Wszakże nie to się liczy, prawda?:):)








***
Mało świątecznie ale muszę napisać bo zapomnę;)
Nie wiem ile z Was  ma dzieci i jaką część owych dzieci stanowią chłopcy a jaką dziewczynki.
Mnie przypadło dwóch energicznych chłopców więc siłą rzeczy obserwuję chłopięcy świat, w którym na topie, stale i niezmiennie jest rysowanie i budowanie wszelkiego rodzaju czołgów, nieziemskich broni z bombami tudzież laserami (znajomi od chłopców pocieszają mnie, że to normalne:)), podbijanie gwiezdnych galaktyk oraz projektowanie torów wyścigowych i zabawa samochodami.
Ach i jest oczywiście wspólne tarzanie połączone z tłuczeniem się (znajomi od chłopców pocieszają mnie, że to TEŻ jest normalne:)).
Ale mimo tych typowo chłopięcych zachowań gdzieś tam podświadomie chłopcy łapią, że ich matka (ja!!:)) rozstawia po domu kwiatki, kładzie serwetki w łączkę i ogólnie zwraca uwagę żeby było ładnie…
 I co otrzymujemy? A np to - zrobiony przez Antosia dom z lego, w którym obok pięknie zastawionego stołu (lodami!!) mieści się udekorowana kwiatami kuchnia a tuż obok, za ścianą plac manewrowy z hurtową ilością czołgów i wozów opancerzonych:D:D
Z równie wielkim rozczuleniem obserwuję Piotrusia jak po gwiezdnych wojenkach i potyczkach sięga po ulubione przytulanki i z wielkim zaangażowaniem buduje im domek i papierowe łóżko. Z kołderką!:):)
Nie mogłam się powstrzymać, zrobiłam zdjęcia telefonem... ku pamięci!;)



Czy u Was jest podobnie, posiadaczki chłopięcych dzieci??:):)


1 komentarz:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...