środa, 4 czerwca 2014

Ratunku, ślimaki!

Wiosną zaplanowałam kolory, kupiłam nasiona, pozbierałam sadzonki od sąsiadek... Miały być łany wiejskich kwiatów a nie zostało prawie nic.
Wyżarły mi niemal wszystko. Noo, znaczy się przepraszam, zostały mi dwa słoneczniki (na sto??), mała kępka pachnącego groszku i na wpół zjedzone mieczyki... A wszystko tak pięknie wzeszło!

Ślimaki!! 
Wstrętne, najwstrętniejsze czyli bez skorupy, bleee!

Jak już się pogodziłam z utratą kwiatków z nasion, postanowiłam kupić małe sadzonki kwiatów jednorocznych,  wsadziłam je na chybcika,  oby tylko kwitły i... ślimaką żrą mi dalej wszystko:(  Na szczęście nie lubią pelargonii (uff!!!) i jak na razie lawendy, wszelkie rumianki, groszki i dzwonki znikają w jedną noc. 

No i mam pytanie - co robić??? Macie jakieś sprawdzone pomysły? Razem z sąsiadką próbowałyśmy wszystkiego - soli, wapna, granulek... No i tylko granulki działają, a ja marzę o ogrodzie bez chemii!

Na zdjęciu pierwsze kwitnące poziomki, jeszcze ocalałe;)


I tak mam szczęście - ślimary nie wchodzą jak na razie do skrzynek z warzywami (i oby tak zostało!), u sąsiadki zmiotły z pola wszystko - marchewkę, pietruchę, a nawet małe pomidorki...

Dziewczyny czekam na rady, wszelkie!:)

44 komentarze:

  1. Przykro mi bardzo ale nie ma rady na nie... niestety:((((((!!!!! Próbowałam wszystkiego i nic, sól nie pomogła nagietki nie pomogły,preparaty na ślimaki nie pomogły,aksamitki nie pomogły...:(((
    Chyba, że ktoś ma jeszcze inne pomysły, sama bym skorzystała.
    U mnie też wszystko zeżarły, trzy słoneczniki zostały, dlatego nie sieję już niczego bo płakać mi się chce. Najgorzej po deszczu jest, wtedy na roślinkach moich jest RUDO:(((.
    Przepraszam,że tak strasznie Ci to przedstawiłam ale ja już przestałam z nimi walczyć, po prostu w tej jednej kwestii się poddałam. No niemniej jednak Tobie życzę powodzenia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to mnie pocieszyłaś Iluś;) Moje nagietki i aksamitki też zjadły;) Jak nic nie pomoże to chyba sięgnę po te granulki - rabaty kwiatowe mam daleko od warzyw i kurcze - chyba nie będzie wyjścia... Nie umiem sobie wyobrazić ogrodu bez kawałka kwiatka...

      Usuń
  2. Znam dwie metody - topienie w piwie i eksterminacja. Ustaw miseczki z piwem, a te łajzy wlezą tam i się potopią. Wada: trzeba dużo piwa ;)
    Eksterminacji dokonywałam dłonią uzbrojoną w gumową rękawiczkę, wrzucałam parszywców do reklamówki i niech zdychają. Ewentualnie można je przebić zaostrzonym patyczkiem, bleee....
    Wyobraźcie sobie, że one nie mają naturalnych wrogów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tobie reklamowke na glowe I zdychaj ! Czym innym jest pozbywanie sie slimakow,czym innym meczenie ich.Milosniczki natury od siedmiu bolesci !

      Usuń
    2. A podpisać się nie łaska, panie miłośniku natury?!
      Życzymy duuużo ślimaków, najlepiej w łóżku!

      Usuń
    3. Mają dużo naturalnych wrogów, np. płazy- np.żaby. Może wyjściem byłoby jakież oczko wodne

      Usuń
    4. Jeśli ktoś woli komary...😉

      Usuń
  3. Musiałabym ustawić tak wiele miseczek z piwem, że pewnie niejeden by pomyślał, że ogródek piwny otwieram:):):) Chyba mam za duży ogródek niestety... Ta druga jest wdrażana w życie ale to jak walka z wiatrakami;)
    Właśnie wiem, że to-to nie ma naturalnych wrogów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego ja porponuje nasza metoe piwno-deskową. Co jakiś czas wkopujesz w ziemie garnek (moze byc stary wazon, kubek po duzym jogurcie, cokolwiek tak duze zeby slimak sie utopił) z piwem. Piwo najtansze dyskontowe, moze byc nieco rozcieńczone woda. Ukłądasz tez namoczone przez noc deski. Nawet jak jest mokro to one lecą na te mokre dechy ale najwiecej ich bedzie w upalne południe. Deske moczysz w wodzie i ukąłdasz na ścieżce lub w rabacie. Tylko ze te z desek trzeba zbierać regularnie. My u teścia latamy co 2 godziny i nabijamy na druty- szaszłyczki :) smacznego :) Te w piwie mozna zbierać rzadziej bo one sie tam topią. Jak jest wysyp ślimaków to juz po tygodniu takich machinacji jest ich 90% mniej, my wybieramy do ostatniego. Nie rozmnażają sie i juz nie ponawia sie wysyp. Spróbuj , my tak walczymy w 4 dużych szklarniach z sadzonkami kapuchy i drugim tyle na swieżym powietrzu. Dobrze zeby sąsiadka tez powalczyła podobnie, bo jak ty swoje powybijasz a u niej przezyja i sie rozmnożą to bedzie miała zabawe od nowa. Trzymam kciuki.

      Usuń
  4. Podobno kaczki biegusy dają radę. Słyszałam, czytałam, nie sprawdzałam. Zamierzam w przyszłym roku wypróbować, bo też u mnie plaga, tylko odwrotnie tzn. głównie warzywnik obrabiają.
    Łączę się w niedoli:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bazylio będę pilnie śledzić czy biegusy dają radę! Z relacji sąsiadki wiem, że kury tego nie tykają;)

      Usuń
  5. Podobno rozsypany popiół wokół rabatki jest przeszkodą, ale jak ogród duży to ile tego popiołu. Czjnik cudny. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mysiu popiół był u sąsiadki, nie pomógł niestety... A czajnik po pradziadkach, baaardzo go lubię:)

      Usuń
  6. tylko granulki niestety, wszystkie naturalne metody nie są w 100% skuteczne. gdybym nie sypała miałabym tylko trawę i chwasty :/ granulki z Ferramolem są dopuszczone do uprawy biologicznej, zawierają związki żelaza. http://owocewarzywakwiaty.pl/kwiaty/artykuly/a/pokaz/c/artykul/art/ferramol-gr-do-walki-ze-slimakami.html
    ten rudy ślimak to gatunek inwazyjny, niespecjalnie lubiany przez kaczki, kury czy jeże.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, chyba muszę poszukać ich w sklepie...

      Usuń
    2. mieszkam w bardzo wilgotnym i bezmroźnym regionie, czasem wiosna mam wrażenie, ze ślimory zjedzą nas razem z domem, znajdywałam je nawet w łazience.
      oczywiście granulki to ostateczność, ja ich używam wtedy gdy już widzę, ze inne sposoby nie dają rady. drobny piasek, popiół, piwo, opaski z miedzi, etc - wszystko przerabiałam ale są momenty gdy te potwory siedzą pod każdą kępką trawy czy kamieniem i wtedy mowie trudno. podwyższone grządki z szalunkowych dech tez bardzo pomocne są :)

      Usuń
  7. Nie lubię żadnych ślimaków nawet tych z domkiem , są obrzydliwe. Miseczki z piwem jak piszą powyżej dziewczyny sprawdzają się. Faktycznie odechce się upraw . Owocnej walki ze ślimakami. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio szukałam porad, co zrobić z nadmiarem skorupek po jajkach i przeczytałam, ze rozsypane wokół rośliny trochę chronią, bo ślimaki nie lubią ich ostrych końcówek. Nie sprawdzałam, bo ślimaków nie mam. Może nie wygląda to najlepiej, ale można spróbować.

    pozdrawiam serdecznie, ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz Aniu, muszę spróbować ze skorupkami:)

      Usuń
  9. Nie znosze tych "bezdomnych " ślimarów :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja to potwierdzam ;) Oglądałam kiedyś z dziećmi program "pan warzywko" na CBB i ten pan warzywko chronił swoje roślinki przed ślimakami zaporami z rozkruszonych skorupek jaj. Skuteczne podobno są tez łupiny orzecha czy potłuczone muszle - coś, co ma ostre krawędzie. U nas na wsi nie ma aż takiej plagi ślimaków.
    A propos skorupek - u dziadka każda skorupka, zamiast w koszu, ląduje pod krzakiem róży. A że jaja są od wiejskich kur - ma naprawdę ekologiczny nawóz ;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś jest w tych ostrych krawędziach, wzniesione rabaty mam zrobione z surowych desek z "zadziorami" i chyba tylko to je powstrzymuje... Skorupki cenne są, to fakt:):)

      Usuń
  11. no to się podszkoliłam w razie napadu tych oślimaczałych stworzeń !!dzięki i powodzenia w eksterminacji

    OdpowiedzUsuń
  12. Doskonale Cię rozumiem, miałam inwazję ślimorów. Najlepiej zżerały mi aksamitki, zostawały tylko same kikutki. Zbierałam te obrzydlistwa i fru do wody. Były tak obrzydliwe, że nawet przez gumową rękawiczkę czułam tę ich obślizłość. Ale niestety tylko granulat pomagał, nic ekologicznego,piwo chlały aż miło. Jak przychodził wieczór, to strach było wychodzić bo człowiek jeździł na nich jak na lodzie. Życzę Ci dużo cierpliwości i wytrzymałości w tej nie równej walce.
    Pozdrawiam Dorota.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mialam mszyce ,zastosowałam taki mój naprawdę skuteczny oprysk na mszyce i zauważyłam że tam gdzie pryskałam nie ma też slimaków więc może to na nie też dziala,jakby ktos chciał zastosować podaję przepis: 4 litry wody, pół szklanki octu,łyzka płynu do naczyń i łyżka sody(uwaga bo się bedzie pienić),ja dodaję do tego jeszcze taką gnojówkę z łusek cebuli i czosnku ale nie zawsze próbujcie bo to przede wszystkim niedrogi sposób

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za przepis, zapisuję w zeszycie:)

      Usuń
    2. dopiero teraz widzę że opuściłam w przepisie 1 łyżke oleju dzięki czemu mikstura lepiej trzyma sie na roślinach

      Usuń
  14. No i może to jest jakiś pomysł? Sąsiadka ma kaczki, chyba musimy porozmawiać;):) Pal licho kupy! :):):)

    OdpowiedzUsuń
  15. Walczę z tym cholerstwem co roku. I niestety przy takiej inwazji jedynie chemia :(
    Staram sie rozsypywać na obrzeżach, wzdłuż płotu i jest ich znacznie mniej, nic innego niestety nie działa.
    Próbowałam zbierania, soli, roślin, których nie jedzą, żelowych obwódek, podsypywanie popiołem - to wszystko sie sprawdza przy kilku ślimaczkach:)
    Też marzę o eko ogrodzie - ale z roku na rok coraz wiecej u mnie chemicznych wspomagaczy - bo przy takiej liczbie szkodników musiałabym chyba samą trawę hodować.

    OdpowiedzUsuń
  16. witam, jedyny sposób na ślimaki to obsypać rośliny piaskiem lub wapnem ogrodowym,ślimaki w piasku się obtoczą i nie idą dalej , a wapno je spali i wcale mi ich nie żal . Spróbujcie dziewczyny tych sposobów , podpowiedział mi to Pan ,który ma dużą firmę ogrodniczą.Pozdrawiam Bożka

    OdpowiedzUsuń
  17. Nasz niezawodny sposób jest wypuszczany co parę dni na naszą część ogrodu - tzn, stadko naszych kaczek :D. W ich części nie ma ani grama ślimaka, więc "u nas" mają prawdziwą ucztę :D. Innych 100% eko-sposobów nie znam :). Bardzo lubią aksamitki i czytałam, żeby kupić i poświęcić je właśnie na ślimaczory - przyjdą do nich i będzie łatwiej je wyzbierać. Moje rośliny na szczęście dobrze się mają, są podjedzone, ale nic nie zjadły całkowicie.
    W tym roku też postanowiłam wyhodować kwiaty sama, miałam w domu i w szklarni małą plantację :). Do ogrodu wysadziłam już dość podrośnięte sadzonki, są tu i tam podgryzione, ale rosną :).
    A też mamy tych ślimaków sporo. Eh :D.
    Pozdrawiam i powodzenia w walce, jak się dowiem o czymś skutecznym i naturalnym to dam znać :) :)***

    OdpowiedzUsuń
  18. Znam ten ból.... też chciałam ogrodu bez chemii - ale nie dało się - jak zobaczyłam zjedzone rośliny (w szczególności hortensję - ciekawą odmianę, której niestety nie dało się uratować), o które z taką cierpliwością dbałam - wypowiedziałam wojnę ślimakom - a mam te "piękne", tłuste, bezskorupowe paskudztwa. Stosuję Snacol Brosa (nie rozpuszcza się na deszczu) posypując granulki wokół najbardziej smakowitych roślin i w sumie działa. Miałam na początku trochę poczucia winy, widząc sztywne ślimaki, ale cóż - prawo dżungli - wygrywa silniejszy.... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. HaHa;) prawo dżungli! dobre, ale to prawda... też stosuję te niebieskie granulki z Brosa i ślimaków nie widać.

      Usuń
  19. Te obleśne nagusy to pomrowiki. Totalne oblechy. Piwo ponoć działa, ale najlepsze do tego ciemne. Albo miseczki albo odcięte butelki wkopane w ziemię. Skorupki też, bo ostre. Tylko trzeba dużo jajek wcinać, po sąsiadach zbierać i często uzupełniać. Piasek tylko dość grubo usypany i suchy. U mnie odpukać tylko winniczki szaleją. Najpierw chciałam je topić, ale długo to trwa, albo ja złe wiadro mam ;) Teraz rzucam nimi przez płot na wysuszony ugór. Pomrowika odpukać jednego widziałam w tym sezonie i chyba wygłodniały kot go zeżarł bo się czaił na niego. Życzę wytrwałości!

    OdpowiedzUsuń
  20. U mnie na szczęście nie ma slimaków ale wszelkie rady mile widziane i do zapamiętania , w razie gdyby( odpukać) pojawiły sie te stworzonka u mnie... Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  21. A wiecie co, u mojej mamy też pojawiło sie dużo ślimaków tych bez domków i wyżerają jej warzywka niestety. Ale jest coś co jeden obżarciuch zjadł i zdechł zaraz po tym. Mianowicie datura - jest to bardzo trujący kwiat, trzeba uważać z nim przy małych dzieciach, a ślimak wszedł sobie na liscia, zjadł połowę i padł pod tym liściem. Tylko co z tym fantem zrobić.. datury szkoda poświęcać tym paskudom.
    Ilona

    OdpowiedzUsuń
  22. Piękne zdjęcie i cudny czajniczek. Na ślimaki słyszałam, że działa piasek (nie przejdą i trzeba w koło wysypać), ale nie sprawdzałam. Czytałam też o czosnku (tylko nie chiński, bo nie rośnie!) - u siebie wsadziłam kilka ząbków między kwiatki i w warzywka i jak na razie u mnie ślimaków nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  23. Dzdzownice sa akurat bardzo pozyteczne w ogrodzie, wiec nie ma sie z czego cieszyc.

    OdpowiedzUsuń
  24. Chyba jakaś plaga z tymi ślimakami, wszyscy ogrodnicy narzekają. U mojej koleżanki jako tako sprawdza się pojemnik z piwem, słyszałam jeszcze o rozsypywaniu popiołu, piasku, skorupek z jajek.
    Udanej walki,
    pozdrawiam,
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  25. Tam gdzie rozsypałam pokruszone skorupki jajek to widzę że ślimaki nie zżarły mi roślin tam gdzie nie dałam skorupek to niestety są nadgryzione liście a słoneczniki zżarte do łodygi. Podobno ślimaki nie lubią pokruszonych skorupek jajek bo są dla nich za ostre i je kłują. Jest jeszcze jedna metoda na naturalną walkę ze ślimakami, sadzi się rośliny ofiarne czy np. jarmuż, bazylia, sałata, i ślimaki idą sobie je zjeść i dzięki temu inne rośliny są bezpieczne czyli np. mamy plantację pomidorów to przed sadzonkami pomidorów wkładamy sadzonki np. bazylii

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...