Zdarłam resztki farby, oderwałam resztki zsiekanego przez korniki (i wodę??) siedziska i przycięłam nowe ze sztachet wykorzystanych do płota... Taka tam dłubanina;)
Aha, no i przycięłam nogi bo jedna była wyraźnie krótsza od pozostałych i posadzenie literek groziło katastrofą:P
Na koniec poleciałam z rozbielonym błękitem i gotowe:)
Stołek stoi w dużym pokoju (chciałam napisać w salonie ale słowo "salon" brzmi bardzo zabawnie w kontekście mojego dużego na 10m2 pokoju :D:D:)) ale docelowo postawię go chyba u Antosia... Jak już odnowię starą szafkę co to czeka i czeka;):)
Stołek przed przytarganiem do domu... Myślałam, że uda się zachować jego oryginalne obśrupane nogi ale były tak zniszczone i obgryzione, że nic z tego. Musiał iść cały pod pędzel;)
Widzę, że nie tylko ja mam słabe serce do takich osieroconych mebli, których nikt już nie chce :)))
OdpowiedzUsuńA u mnie stoi stolik do odnowienia, może tego lata doczeka się w końcu nowej szaty :) Tobie fajnie wychodzą takie remonty :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny blog:) Przeczytałam od początku i będę zaglądać wciąż:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńo rety z takiego "paskudztwa" taki ładny stołek :)) gratuluję!
OdpowiedzUsuńCudowna metamorfoza, wyszło naprawdę świetnie. Kolorek komponuje się pięknie z różowymi hortensjami. Gratulacje! Chyba zmobilizujesz mnie do odnowienia mebli ogrodowych, które czekają na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Monika
Ojojoj,był w opłakanym stanie .Ale teraz odżył na nowo :) Piękny pastelowy odcień! Marzy mi się taki stary stołeczek na balkon.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
robi wrażenie:)
OdpowiedzUsuńTo się nazywa reanimacja :) I nie wiem czy to dobry komplement, ale wygląda jak nowy :)
OdpowiedzUsuńWłożyłaś w niego dużo pracy :)
pozdrawiam
marta
Widać, że dużo pracy włożyłaś w jego odnowienie, ale opłacało się teraz prezentuje się rewelacyjnie ;-)
OdpowiedzUsuńI kolejna piękna "nowa" rzecz w Twoim domu. Jak pomyślę, ile rzeczy zostało wyrzuconych z domu moich dziadków, to aż żal serce ściska. A mogły mieć piękne, drugie życie.
OdpowiedzUsuńelegancko go wylaszczyłaś :))))) piękny jest teraz :)i do tego idealnie zaaranżowany zdjęciowo :)buźka :)
OdpowiedzUsuńStworzyliście cudowne miejsce takie jakich mało,dom z duszą.Gratuluję sukcesu!!!
OdpowiedzUsuńTakiego właśnie poszukuję:)
OdpowiedzUsuńPięknie mu po liftingu i pasuje u Ciebie idealnie:))
Pozdrawiam poniedziałkowo:)
Szokująca zmiana! - teraz stołek wygląda zdecydowanie lepiej!:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Aż trudno uwierzyć, że to ten sam stołek. Cudnie!
OdpowiedzUsuńjestem w szoku ze z takiego szkaradztwa ( przepraszam!) udalo Ci sie zrobic taki ladny, zgrabny stoleczek. Zaczynam wierzyc, ze moj mąż da rade ze stolem, w dosyc podobnym stanie :)
OdpowiedzUsuńLubię TU zaglądać. Z twoich postów bije takie ciepło ...nastrajam się pozytywnie. I też wprowadzam to samo w moim świecie:) taborecik super , nie do poznania :)
OdpowiedzUsuńoj masz samozaparcie dziewczyno, masz :) z tak rozwalonego stołka zrobić takie cudo!? mistrzostwo :)
OdpowiedzUsuńNo podziwiam, że dostrzegłaś w tym stołku potencjał. Podziwiam że wyszło Ci z tego takie CUDO :D
OdpowiedzUsuńPiękny wyszedł , super praca. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńPiękna robota !!!! Wiem co to znaczy ,więc chylę czoła :)
OdpowiedzUsuńPiękny stołeczek:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Świetnie odnowiony stołeczek, jestem pod ogromnym wrażeniem, uwielbiam takie starocie. Miło tu u Ciebie :-) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń