Będzie za to kilka słów o tym, jak moja silna wola okazuje się całkiem słaba a ciało me krągłe staje się jeszcze bardziej krągłe, wprostproporcjonalnie do ilości zjadanych ciasteczek... :P
Bo dobre są!:):)
Jakiś czas temu wpadł mi w ręce przepis na ciasteczka owsiane z bloga Moje Wypieki.
Owszem, ciasteczka zrobiłam, zjadłam, pochwaliłam, zmodyfikowałam, znów upiekłam i znów zjadłam i znów pochwaliłam i jeszcze raz upiekłam, i jeszcze raz i jeszcze... Noooo, po kolejnej w ciągu kilku tygodni blaszcze pisze do Was o-dobry-kilogram-większa Grunia Parowoooz :D:D
... a wiosna jest i lato całkiem blisko... jasne wąskie spodnie na półce leżą i czekają na założenie, nie pamiętam już który rok... Szósty? :P
Znacie dobry sposób na motywację do ćwiczeń? Lub raczej na motywację do kontynuacji ćwiczeń? Bo w rozpoczynaniu to ja jestem dobra:P
Mam całkiem sporo osiągnięć w tym temacie - zaczynam od jutra, od poniedziałku, od Nowego Roku, od pierwszego dnia wiosny, Wielkanocy, Dnia Babci i Dziadka... :D:D Heheheh, chyba powinnam sobie sprawić koszulkę ze swojsko brzmiącym napisem - OD JUTRA:):)
Przyjmę każdą pomocną dłoń w sprawie sprowadzenia mnie na dobrą drogę a póki co przepis na:
Pyszne ciasteczka owsiano - bakaliowe
przepis ze strony: Moje Wypieki, z moimi poprawkami
Na około 20 ciasteczek potrzebujemy:
100g miękkiego masła
ok 1/3 szkl cukru (daję biały z domieszką brązowego)
1 jajko
0,5 szkl mąki
1/2 płaskiej łyżeczki proszku do pieczenia i na czubek łyżeczki sody do pieczenia
mała szczypta soli
ok. 1 i 1/2 szklanki płatków owsianych z bakaliami, w dowolnej kombinacji - ja daję około szklanki płatków owsianych a do tego dosypuję 4 łyżki wiórków kokosowych, posiekane migdały, łyżkę siemienia lnienego, posiekaną gorzką czekoladę, kandyzowaną skórkę pomarańczową, orzechy laskowe i rodzynki - w sumie tej mieszanki płatków i bakalii ma być około półtorej szklanki
W jednym naczyniu mieszam razem płatki z bakaliami, mąką, proszkiem, sodą i ciutką soli.
Masło ucieram w mikserze na puch, dosypuję cukier i dalej ucieram, dodaję jajko, ucieram (najpierw na niskich obrotach a jak się połączy to przyspieszam). Dodaję od razu całą mieszankę płatków, bakalii, mąki, proszku i sody i mieszam jeszcze chwilkę aż się wszystko połączy.
Odrywam kawałki ciasta i formuuję w dłoniach kulki wielkości orzecha włoskiego (fajne jak zabawa z plasteliną!:)), układam na blasze z papierem i używając łyżki zgniatam każdą na placek - łyżkę można zmaczać zimną wodą, wtedy ciasto się nie klei. Aha, trzeba zachować odstępy! Piekę około 15 minut w 175 - 180 stopniach C. W zależności od piekarnika może to być 14 - 18 minut, ciasteczka mają być tylko lekko zezłocone, nie brązowe!
Wyjmuję z piekarnika gorące i po chwili łopatką wykładam na kratkę. Bardzo dobre od razu po wystygnięciu ale wg mnie najlepsze na drugi dzień - trzymam je zamknięe w metalowej puszce. Są mega kruche i pyszne!:):)
PS. Nie biorę odpowiedzialności za dodatkowe kilogramy:):)
Dla mnie najlepszą motywacją jest to jak zapłacę, np. za siłownię, za taniec, bo szkoda mi pieniędzy. Albo śliczna ale za mała sukienka, a za miesiąc mam imprezę, wtedy dieta BMŻ, kije w łapy, koleżanka u boku i dawaj przez pół miasta. Właśnie jestem w trakcie tej diety, bo w szafie kisi się ładna mała sukienka. Ale ciasteczka mmmmmm....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dorota.
śliczna, za mała sukienka... muszę spróbować :):)
UsuńNie pomogę Ci:-)
OdpowiedzUsuńJestem totalnym leniem jeżeli chodzi o sport i ogromnym łasuchem. Uwielbiam ciasteczka!!
Buziaki
:):)
UsuńNie można sobie żałować, ostatecznie żyje się raz!!! :))))
OdpowiedzUsuńno właśnie chyba za często to sobie powtarzam jedząc słodkie;):):):)
Usuńnooooooooo na mnie liczyć raczej nie możesz ...widzę, że nie tylko miłość do starych sadów i domów nas łączy :)))))) na pewno spalisz te ciacha w sezonie ...nie martw się ...a co miałabyś z życia bez słodyczy !!! buziole
OdpowiedzUsuńha! No właśnie:):):)
UsuńNie żałuje sobie, wyglądają smakowicie ;)
OdpowiedzUsuńi smakują!:):)
UsuńWitaj, ośmiałam się ...bo przypomniała mi się moja mama. Otóż moja mama jest mistrzem w przekładaniu na potem spraw, których jej się nie chce zrobić. Od wczesnego dzieciństwa kojarzę mamę ze słowami "a to po niedzieli" - jak coś było małego, ale bardzo jej się nie chciało do tego zasiąść i słowami " a to kiedyś zimową porą" - jak było to coś na dłuższe zasiedzenie. Teraz się śmieję z tego, ale przyznam, ze było to denerwujące.
OdpowiedzUsuńJa też mam bardzo słomiany zapał, ale ...jakiś czas temu zobaczyłam posta, jak to sobie marzysz o ogrodzie, a teraz już zbite skrzynki, ho, ho! Z tym zapałem u Ciebie nie jest tak źle! A coś odkładac na potem zawsze trzeba, życie za krótkie, zeby wszystko zobić w 24 godzny.
pozdrawiam serdecznie, Ania
Aniu na szczęście mój słomiany zapał dotyczy tylko niekonsekwencji w ćwiczeniu:):) W innym przypadku cięęęężko by mi w życiu było!:):) Pozdrawiam ciepło:):)
Usuńmmmm przepis na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńkochana co do motywacji mam tak samo jak Ty....od jutra :P
buziaki
no właśnie:) Ale ja od jutra naprawdę mam zamiar ćwiczyć :D:D:D
UsuńWychodzę stąd szybko,żeby nie przeczytać tego przepisu.....A sposobu żadnego ani dla siebie ani dla Ciebie niestety nie znam;)))))
OdpowiedzUsuńPysznie :)
OdpowiedzUsuńA ja już tak czekam na owoce i warzywka ze swojego ogrodu, że mnie słodkie po prostu nie kręci ;) Trzeba się przerzucić na "zieleninkę", a kilogramy same polecą :)
OdpowiedzUsuńZnam przepis i ciastka i problem z silną wolą bardzo dobrze. Mam te same dylematy po każdym ich upieczeniu :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam do zabawy u siebie :))) -H
to wpis o mnie !!!
OdpowiedzUsuńmotywacja. mam nadzieje, ze się wyświetli
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/photo.php?v=10152314226764483