Hmmm... kolor wyblakły, guma spękana, w środku gniazdo lęgowe jakiegoś stworzenia...
Nie było wyjścia, pojechałam do sklepu po nowe.
Kurcze, nigdzie nie było nic normalnego w moim rozmiarze! Były za to srebra, brokaty, wściekłe róże i kolorowe esy-floresy, za przeproszeniem bez jaj!:):)
Nie miałam wyjścia, musiałam wybrać te najbardziej znośne... brązowa panterka ze srebrnymi sprzączkami, wyobrażacie sobie??:D:D
Panterka, błoto po kostki, taczka w rencach... ot, taki to mój wiejski szik:):) Polecam!:D:D
Przebiśniegi pięknie zakwitły... Myślałam, że będzie tylko mała kępka koło wiśni a tu proszę, wysypało kwiecie! Spod bukszpanu wyglądają też pierwsze krokusy, żółciutkie jak słońce:) Zdjęcia tego nie oddają, niestety...
Kaloszki, że ho, hoooo! ;)
OdpowiedzUsuńFrancja-elegancja! ;)))
a jak!:)
Usuńzazdroszczę aż :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńi ja pozdrawiam!:):)
UsuńKaloszki bardzo gustowne :)
OdpowiedzUsuńJa czaje się na beżowe z Lidla (w ofercie od 1.03).
Pozdrawiam!
Fajne te z Lidla, mogłam poczekać!:):)
UsuńKaloszki, że nie pogadasz! Ja też się szykuję na te Lidlowe ;)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam o tych lidlowych, żałuję!:):)
UsuńJa marzę o kaloszkach w róże! A przebiśniegów zazdroszczę, u nas jeszcze śpią, łobuzy....
OdpowiedzUsuńGdybym widziała takie fajne w kwiaty to bym kupiła, ale nie było nic ciekawego...
Usuńa ja właśnie nabyłam niedawno takie kolorowe, wręcz pstrokate kalosze i tak mi dobrze i pozytywnie jak muszę bladym świtem iść do obórki, żeby kozule nakarmić:)
OdpowiedzUsuńTwoje w barwie maskującej na tle wiosennego błota - świetne :)
i fajnie! Ja niestety jestem z tych, które kompletnie nie umiejąnosić kolorów... no nie czuję i już:) Fajna łączka, delikatne kwiatuszki - to bym widziała ale esy floresy nie przejdą;) Co ciekawe na innych lubię!:):)
UsuńPo prostu jak spotkasz ładniejsze, to sobie kupisz na zmianę;) Ja w ten sposób dorobiłam się 3 par;) Pierwsze kupiłam dawno temu w Daichmanie, ładna łączka na ciemnym tle, okazało się jednak, że przemaka jeden i na dodatek po półgodzinnym noszeniu zaczynało mnie niemiłosiernie gnieść na podbiciu;) Okazyjnie kupiłam więc kolejne - bardzo tanie i jak sie okazało, bardzo wygodne (esy floresy wprawdzie, ale stonowane;)), a potem spotkałam i nabyłam jeszcze jedne - z bardziej "eleganckich", do miasta na ulewny dzień;) Jak się można domyślić, najcześciej chodzę w tych najtańszych;) Niestety, mam rozmiar 41;)))
OdpowiedzUsuńDo panterek musisz dobrać jakieś rękawice czaderskie:)))
właśnie, rękawice!:):)
UsuńHahahahhaha bedziesz teraz w panterkowych kaloszkach olśniewać sąsiadów ,,, juz Cie nie zaskoczą swoim nagłym pojawieniem :)
OdpowiedzUsuńa jak!:)
UsuńAle kwiaciście już u Ciebie ....aż lepiej się na duszy robi:) Ja tez gumaczki muszę kupić. ..
OdpowiedzUsuńU nas kwiatki jeszcze w ziemi:) Ani myślą wychylać łebki:):) A kaloszki - miód:) Ogródkowym pracom odrobina elegancji też się należy:) Pozdrowienia serdeczne!
OdpowiedzUsuńodrobina elegancji w ogrodzie, hehheeh:):)
UsuńPrzepiekne :D
OdpowiedzUsuń:):)
UsuńI jestes bardzo a la mode;))
OdpowiedzUsuńa la mode, bardzo!:):)
OdpowiedzUsuńPiękne, naturalne dekoracje - pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce, świetny blog - zostaję na dłuzej :)
OdpowiedzUsuńPS. Panterka wymiata :)