Niedzielne przedpołudnie.
Skorzystaliśmy z przerwy w opadach deszczu i pojechaliśmy podeptać po skansenie w Chorzowie.
Zdążyliśmy w sam raz! Końcóweczka była biegiem, biegusiem, na szczęście pierwsze ciężkie krople zastały nas u drzwi samochodu;)
Nie będę Was tu zamęczać obrazkami bo - wiadomo - w skansenie zawsze jest sielsko:) Wrzucę tylko kilka zdjęć ukwieconych płotów, te zawsze ujmują mnie swoim urokiem:)
Piotruś podobnie - zaliczył piętro w drewnianym spichlerzu, które było odgrodzone 1. sznurkiem na początku schodów 2. metalową linką w połowie schodów i 3. drewnianą klapą na samej górze... W dwie minuty! Nie zdążyłam przywyknąć do półmroku panującego w spichlerzu gdy on spokojnie schodził już na dół :D:D
A po powrocie była pavlowa, pełna bitej śmietany, malin i ostatnich tegorocznych porzeczek...
Przepis - wpisuję, dla potomnych i ku własnej pamięci;)
Składniki: 4 jajka, szklanka drobnego cukru, łyżeczka i ciut mąki kukurydzianej (może być ziemniaczana, beza będzie bielsza), łyżeczka naturalnego octu, łyżeczka ekstraktu z wanilii (daję choć można pominąć). Białka ubijam na sztywno, dosypuję porcjami cukier aż będzie biała i błyszcząca (to nie trwa długo, może z minutę...), zmniejszam obroty i dodaję mąkę, ocet i wanilię. Ubijam chwilkę, żeby się wszystko połączyło, wykładam na blachę z folią aluminiową (lub papierem do pieczenia), rozpłaszczam szpatułką (nie przepadam za grubaśną bezą) i wyżywam się artystycznie (byle szybko!) tworząc na brzegach delikatne esy floresy... Bezę wstawiam do piekarnika nagrzanego do 150 stopni (bez termoobiegu) i od razu po włożeniu zmniejszam temperaturę do 120 stopni. Piekę 1godz 20 min, wyłączam i zostawiam w piekarniku aż zupełnie wystygnie. Na wierzch wykładam ubitą śmietanę (nie słodzę jej!) i owoce, gotowe:)
Pavlova wygląda obłędnie, chętnie zjadłabym choć skrawek:)
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiam stare wiejskie chaty, jak ja uwielbiam wycieczki do skansenów, jak ja uwielbiam maliny, no i takie bezy ogromniaste! Mmmm :)
OdpowiedzUsuńjak pięknie :-)
OdpowiedzUsuńWygląda cudownie! ślinka cieknie ... dlaczego takie obrazki zawsze atakują mnie wieczorową porą kiedy nie powinnam już myśleć o kawie i słodkim? :))
OdpowiedzUsuńPavlova sielsko-anielska, aż ślinka cieknie. Przepiękna, a podejrzewam, że była tez bardzo smaczna.
OdpowiedzUsuńUwielbiam skanseny :) Bardzo często spacerujemy po naszym i nigdy nie mamy dość :)
OdpowiedzUsuńAleż bym zjadła taką pavlovą! :) co za pycha!!
Uwielbiam takie sielskie klimaty ! Ciacho wygląda rewelacyjnie!!!!Ale mi smaka narobiłaś na noc ;p
OdpowiedzUsuńŚwietna wyprawa! a ciacho mniam mniam:)
OdpowiedzUsuńKocham skanseny! Te stare chałupy...stare płoty...stare drewniane koła... Sama ostatnio kupiłam cztery sztuki (wrzuciłam fotki na bloga) i jestem w nich zakochana
OdpowiedzUsuńfajne są skanseny :))))
OdpowiedzUsuńa ciasto super :D
Chyba każdy lubi skanseny , powrócić myślą i duchem do dawnych czasów. Przepis przepiszę ku własnej pamięci - dziękuję nie robiłam jeszcze takiego ciasta. . Ciacho wyszło wykwintne. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńOch, pavlova, mniam....
OdpowiedzUsuńI mowisz, ze udaje sie bez termoobiegu?! Musze sprobowac!
Pozdrawiam
A
Uwielbiam skanseny i ich klimat:) Nie robiłam jeszcze pavlovej, ale wygląda tak pysznie, że się skuszę;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
w skansenie to bym najchętniej zamieszkała....
OdpowiedzUsuńSkanseny maja swój urok! Niepowtarzalny....Twoja Pavlova...no niesamowicie wygląda....nie mogę się jakos zmobilizować,żeby ją zrobić.....
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio zaliczyliśmy wycieczkę do skansenu, nasz Jasiek był tam dwa lata temu, więc większości już nie pamiętał. Latał więc przeszczęśliwy i też zaglądał w każdy kąt:)))
OdpowiedzUsuńA co do Pavlowej... jakoś tak zawsze mam stracha spróbować ją upiec...
Czytając Twój przepis wydaje się to o wiele łatwiejsze, więc może...:)
No i fajnie, że dzieciaki tak nieskrępowanie odkrywają świat. Chociaż dla nas - rodziców, może to być kłopotliwe :D
OdpowiedzUsuńDziś skorzystam z przepisu - dziękuję :) Pozdrawiam, Ania z Maronkowa.
OdpowiedzUsuńZabierz mnie ze sobą;) Ale bym sie wspaniale zresetowala cudownie
OdpowiedzUsuń